thewheel

rowerOWOblog rowerowy

animalek z miasta Chomęcice k/Poznania
km:12285.43
km teren:439.70
czas:29d 01h 24m
pr. średnia:17.19 km/h
podjazdy:0 m

Moje rowery

Znajomi

Szukaj

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy animalek.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2014

Dystans całkowity:97.62 km (w terenie 26.50 km; 27.14%)
Czas w ruchu:05:36
Średnia prędkość:17.43 km/h
Maksymalna prędkość:38.70 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:24.41 km i 1h 24m
Więcej statystyk

Do Konarzewa x2

Sobota, 31 maja 2014
km:12.47km teren:0.00
czas:00:43km/h:17.41
Kategoria na luzie, transport

Na zajęcia

Środa, 21 maja 2014
km:32.68km teren:0.00
czas:01:56km/h:16.91


Tego dnia miałam zajęcia na Dębcu, pogoda była straszna = gorąco i duszno. Dlatego zamiast kisić się w autobusach pojechałam na popołudniowe zajęcia rowerkiem. 
Chomęcice - Rosnowo - Komorniki - Luboń - Dębiec - Luboń - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice

Z Gumisiem po długiej przerwie

Poniedziałek, 19 maja 2014
km:39.80km teren:26.50
czas:02:18km/h:17.30
Kategoria WPN, 2. 30-50km, z Gumisiem, ze zdjęciami
Dawno nie jeździłam, jakoś tak się złożyło, najpierw przeziębienie, potem okropna pogoda i jakoś tak się zrobiło 1,5 miesiąca przerwy...
Dlatego gdy Gumiś zadał pytanie czy jedziemy na rower, nie wahałam się ani chwili. Zaznaczyłam tylko, że ma być "nie za daleko". :)
Niestety na początku było strasznie, wiał wiatr i zanim dojechaliśmy do Szreniawy już byłam padnięta. Ze Szreniawy pojechaliśmy w stronę Jarosławieckiego, w pewnym momencie wjechaliśmy w las w "ślepą uliczkę" i trzeb było się kawałeczek cofnąć. Dalej jechaliśmy Grajzerówką do Jezior, gdzie zjechaliśmy na czerwony szlak, który bardzo lubię. :)
Tradycyjnie zdjęcie przy wyspie zamkowej:

Wyspa Zamkowa na j. Góreckim

Gumiś pierwszy raz był na nowym tarasie widokowym.
I jeszcze moje zdjęcie:

Nad j. Góreckim

Niestety trzeba było wnieść rowery po tych ogromnych, strasznych schodach, co dla mnie jest niemałym wyczynem i się zmachałam :P Ale dalej już jechało się bardzo przyjemnie, choć nie ukrywam, że było mi ciężko. W lesie było bardzo pięknie, zieleń już w pełni rozwinięta, cudownie pachniało. Przed Osową zjechaliśmy sobie do starej stacji kolejowej.

Tory pod Mosiną

Moja mina Gargamela: :D

Anna i jej kobza

Po przerwie ruszyliśmy dalej, nie podjeżdżaliśmy pod Osową, za to wdrapaliśmy się do Ludwikowa. Kiedyś tam z Lotką podprowadzałyśmy bo stwierdziłyśmy, że tam podjechać się nie da, a jednak tego dnia się udało.
Na górze chwila przerwy, łyk Ludwiczanki, zrobiliśmy zapasy wody i pojechaliśmy dalej w kierunku Dymaczewa. 
Po drodze górki nie do pokonania, strome i piaszczyste.

Oto jedna z nich:

Górka nie do pokonaniaGórki przed Dymaczewem
I znajome górki :)

Było ciężko, tak długa przerwa niestety zrobiła swoje.
W Dymaczewie wjechaliśmy na czarny szlak wzdłuż jeziora, jechało się nim świetnie. Niestety byłam już coraz bardziej głodna i chciałam jak najszybciej do domu. 
Gdy dojechaliśmy do Łodzi Gumiś stwierdził: "Dziwnie się czuje jak jadę z kobietą i ona zna drogę." - nie wiem dlaczego tak, ale spoko. Poczułam satysfakcje, że nie udało mu się wywieźć mnie w pole. :P
Powrót do domu przez Trzebaw, Wypalanki, do Chomęcic. Gumiś wstąpił do mnie, dostał trochę makaronu i kawę, chwilę pogadaliśmy i pojechał do domu.

Dzięki sąsiad za wycieczkę. :):):)
Oby więcej takich było. :)







Na spotkanie KSM do Dopiewca

Poniedziałek, 19 maja 2014
km:12.66km teren:0.00
czas:00:39km/h:19.48
Kategoria transport