Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2015
Dystans całkowity: | 41.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 01:31 |
Średnia prędkość: | 15.82 km/h |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 20.50 km i 1h 31m |
Więcej statystyk |
W końcu WPN
Sobota, 31 stycznia 2015
Kategoria 1. 1-30km, WPN, ze zdjęciami, z Michałem
km: | 24.00 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:31 | km/h: | 15.82 |
Umówiłam się z Michałem na rower, nie mieliśmy zbyt dużo czasu więc zgodnie padło na Jezioro Góreckie. :)
Michał przyjechał po mnie, szybko się przebrałam i ruszyliśmy z wiatrem w stronę Szreniawy, dalej polną drogą aż do j. Jarosławieckiego.
Przy plaży zrobiliśmy chwilę przerwy, kilka zdjęć:
Jak widać całe jezioro pokryte cienką warstwą lodu.
Ruszyliśmy dalej w kierunku Jezior i zaczął padać śnieg. :P Modliłam się, żeby deszcz nie zaczął padać.
Za siedzibą WPNu zjechaliśmy w dół do jeziora Góreckiego, oczywiście na "plaży" musiałam zrobić zdjęcie, z tego samego miejsca co zwykle. Tam też zrobiliśmy przerwę, były zdjęcia i nawet czekolada się znalazła. :)
Zabawa samowyzwalaczem w telefonie:
Ruszyliśmy w drogę powrotną, znów wyszło słońce.
No i jeszcze moment na kilka zdjęć:
W tle widać Wyspę Zamkową:
I nasze pojazdy: :)
W końcu ruszyliśmy dalej, słonko świeciło, ale jechało się dość ciężko, bo ciągle wiało. Zadowolona z wycieczki wróciłam do domu. Zmęczona też trochę, bo jednak kondycja nie ta :P Michał poczęstował się kompotem i pomknął do siebie na swojej białej strzale. :)
Michał przyjechał po mnie, szybko się przebrałam i ruszyliśmy z wiatrem w stronę Szreniawy, dalej polną drogą aż do j. Jarosławieckiego.
Przy plaży zrobiliśmy chwilę przerwy, kilka zdjęć:
Jak widać całe jezioro pokryte cienką warstwą lodu.
Ruszyliśmy dalej w kierunku Jezior i zaczął padać śnieg. :P Modliłam się, żeby deszcz nie zaczął padać.
Za siedzibą WPNu zjechaliśmy w dół do jeziora Góreckiego, oczywiście na "plaży" musiałam zrobić zdjęcie, z tego samego miejsca co zwykle. Tam też zrobiliśmy przerwę, były zdjęcia i nawet czekolada się znalazła. :)
Zabawa samowyzwalaczem w telefonie:
Ruszyliśmy w drogę powrotną, znów wyszło słońce.
No i jeszcze moment na kilka zdjęć:
W tle widać Wyspę Zamkową:
I nasze pojazdy: :)
W końcu ruszyliśmy dalej, słonko świeciło, ale jechało się dość ciężko, bo ciągle wiało. Zadowolona z wycieczki wróciłam do domu. Zmęczona też trochę, bo jednak kondycja nie ta :P Michał poczęstował się kompotem i pomknął do siebie na swojej białej strzale. :)
Pierwszy raz w tym roku
Środa, 28 stycznia 2015
Kategoria 1. 1-30km, WPN, z Michałem
km: | 17.00 | km teren: | 0.00 |
czas: | km/h: |
Jakoś tak wyszło, że dopiero teraz Michał namówił mnie na rower. Przyjechał po pracy, już było ciemno, ale dałam się wyciągnąć na krótką przejażdżkę. Zamontował mi lampkę, którą po 2 kilometrach oddałam, bo ciągle się przesuwała :P
Pojechaliśmy z Chomęcic na Wypalanki, lasem do Rosnówka, a w Rosnówku dookoła jeziora, żeby na kładce nie wpaść do wody :)
Z Rosnówka do Walerianowa, Rosnowa i polną drogą do Głuchowa. Wjechaliśmy do Gumisia, bo Michał chciał obejrzeć jego garnki na wyprawę. Z krótkiej wizyty zrobiło się chyba z 2,5h. Po 21 wyjechaliśmy, Michał odprowadził mnie do domu i sam pojechał do siebie :)
Krótko bo krótko, bez zdjęć, ale pierwszy wyjazd w tym roku zaliczony. :)