thewheel

rowerOWOblog rowerowy

animalek z miasta Chomęcice k/Poznania
km:12285.43
km teren:439.70
czas:29d 01h 24m
pr. średnia:17.19 km/h
podjazdy:0 m

Moje rowery

Znajomi

Szukaj

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy animalek.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2017

Dystans całkowity:557.92 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:31:57
Średnia prędkość:17.46 km/h
Maksymalna prędkość:36.20 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:32.82 km i 1h 52m
Więcej statystyk

Komorniki

Poniedziałek, 26 czerwca 2017
km:9.53km teren:0.00
czas:00:26km/h:22.00
Kategoria 1. 1-30km, transport

Kesze na Dębinie

Niedziela, 25 czerwca 2017
km:58.12km teren:0.00
czas:03:14km/h:17.97
Kategoria 3. 50-100km, z Michałem, ze zdjęciami, geocaching

Rano spotkanie z Michałem pod kościołem św. Rocha. Razem poszliśmy na Mszę, na którą ledwo zdążył przez triathlon i trasę rowerową wyznaczoną koło jego domu. Po kościele pojechaliśmy na Dębinę na geocaching. Po drodze zaliczyliśmy fajny kesz z syrenką na Starołęce i dalej w miejsce docelowe. Najpierw zgarnęłam dwa kesze, które Michał już miał, kolejnego nie udało mi się znaleźć. Później razem znaleźliśmy jeszcze kilka, tylko jeden został nieodkryty. Dopadła nas geoślepota, a w dodatku komary gryzły niesamowicie i szybko uciekliśmy. 

Dębina, szukamy keszy

Gdzie on jest?

Dębina

Na koniec podjęliśmy próbę znalezienia jednej skrytki szukanej w zeszłym roku przez 20 minut. Wtedy, rozczarowani i zmarznięci się poddaliśmy. Prawdopodobnie skrytki tam nie było, bo tym razem odnalezienie zajęło nam kilkanaście sekund. 

Wpisujemy się do logbooka

Zadowoleni z keszobrania pojechaliśmy do Michała na obiad, po drodze zgarniając jeszcze jedną zaległość przy Parku Tysiąclecia. 
Postaliśmy chwilę przy ulicy Warszawskiej i przyglądaliśmy się triathlonistom na rowerach. 

Pod wieczór Michał odprowadził mnie do Rosnowa, tam zawrócił i uciekał przed ulewą. 

Idzie deszczyk

Dziękuję za fajny dzień. :)

Ciekawe, czy pamięta jak się jeździ?

Piątek, 23 czerwca 2017
km:27.86km teren:0.00
czas:01:45km/h:15.92
Kategoria 1. 1-30km, WPN, z Lotką, ze zdjęciami
Udało się! Wyciągnęłam Lotkę na rower. Po ponad miesięcznej przerwie i dopiero piąty raz w tym roku, kiepsko. Ale cóż ja biedna mogę zrobić gdy w jej życiu pojawiła się druga połówka i samochód. Czasu mniej, a leń większy... :D

Ale pojechałyśmy, co przez pogodę nie było tak w stu procentach pewne. Mimo całkowicie zachmurzonego nieba zaryzykowałyśmy.

Ja wyjechałam po Lotkę do Szreniawy i razem dotarłyśmy do jeziora Jarosławieckiego, gdzie dawno nas nie było, więc zrobiłyśmy krótką przerwę.

Jezioro Jarosławieckie

Dalej jechałyśmy w kierunku Jezior, zjechałyśmy do jeziora Góreckiego i wzdłuż brzegu jechałyśmy czerwonym szlakiem. Cały czas gadałyśmy i zmachałyśmy się przez to strasznie. Gdy już oddalałyśmy się od jeziora, napotkałyśmy sporych rozmiarów przeszkodę, trzeba było obejść ją dookoła.

W okolicy jeziora Góreckiego

Zjechałyśmy z czerwonego szlaku i dalej przez Górkę i Trzebaw dojechałyśmy do Rosnówka (po okropnej tarce). Na drodze z Rosnówka do Szreniawy zmagałyśmy się z coraz silniejszymi podmuchami wiatru, ale deszczu nie było. 
Pożegnałam się z Lotką i pojechałam prosto do domu. 
Dzięki za przejażdżkę! :)

Konarzewo

Czwartek, 22 czerwca 2017
km:7.86km teren:0.00
czas:00:19km/h:24.81
Kategoria transport, 1. 1-30km

Poznań

Środa, 21 czerwca 2017
km:42.30km teren:0.00
czas:02:06km/h:20.14
Kategoria transport, 2. 30-50km

Komorniki

Wtorek, 20 czerwca 2017
km:9.47km teren:0.00
czas:00:26km/h:21.85
Kategoria transport, 1. 1-30km

Komorniki

Poniedziałek, 19 czerwca 2017
km:9.39km teren:0.00
czas:00:25km/h:22.55
Kategoria 1. 1-30km, transport
Pojechałam do PKO wpłacić pieniądze, a tam niespodzianka... Wpłatomat. :)

Lusowo

Niedziela, 18 czerwca 2017
km:51.13km teren:0.00
czas:02:32km/h:20.18
Kategoria 3. 50-100km, z Michałem, ze zdjęciami
Niedzielna przejażdżka z Michałem, najpierw do kościoła, a później w stronę jeziora Lusowskiego.
Michał pokazał mi tam bardzo piękne miejsce. Siedzieliśmy sobie na małym pomoście, jednym z wielu takich samych. Bardzo urokliwie. :) 

Nad jeziorem Lusowskim


Powrót do domu

Piątek, 16 czerwca 2017
km:23.31km teren:0.00
czas:01:26km/h:16.26
Kategoria 1. 1-30km, transport, z Michałem
Słońce. Budzimy się rano i świeci słońce! I na co te prognozy...
Dopiero później padało, akurat jak jechaliśmy do mnie. W Luboniu czekaliśmy przy Netto, aż przestanie padać. Stwierdziliśmy, że pada słabo i ruszyliśmy, wtedy dopiero porządnie zaczęło. Przy Chacie Polskiej schowaliśmy się pod daszkiem nad wózkami i straciliśmy pół godziny. Ale po deszczu suchutcy dojechaliśmy do mnie. :)

Miało być tak pięknie...

Czwartek, 15 czerwca 2017
km:98.06km teren:0.00
czas:06:52km/h:14.28
Kategoria 3. 50-100km, z Michałem, z sakwami, ze zdjęciami
...a wyszło jak zwykle! ;)

Wyruszyliśmy o 7:00 rano od Michała. W planie było odwiedzenie wszystkich kościółków tworzących Szlak Kościołów drewnianych wokół Puszczy Zielonki. Nie na raz, ale na dwa razy. Na rowerach wieźliśmy sakwy, a w nich namiot, śpiwory, palnik i cały ten obozowy bajzel, by wreszcie w tym roku poczuć ten klimat...
Prognozy pogody były jednak nieubłagane, deszcz w nocy i przez cały następny dzień. Mimo wszystko pojechaliśmy.

Pierwszym kościołem na naszej trasie był kościół św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny w Kicinie, tam też byliśmy na Mszy Świętej. 

Szlak Kościołów Drewnianych - Kościół w Kicinie

Szlak Kościołów Drewnianych - wnętrze kościoła w Kicinie

Po Mszy pokręciliśmy się trochę dookoła, zrobiliśmy zdjęcia i pojechaliśmy dalej. Nadal było chłodno, ale jechało się dobrze.

Szlak Kościołów Drewnianych - nasze rowery pod kościołem w Kicinie

Kolejnym odwiedzonym przez nas był Kościół św. Mikołaja w Wierzenicy. Byłam już tam dwa lata temu przy okazji wycieczki na Dziewiczą Górę - link do opisu tutaj. Czytając opis tamtej wycieczki uświadomiłam sobie, że w Kicinie wtedy też byliśmy, ale zupełnie o tym nie pamiętałam.

Szlak Kościołów Drewnianych - Kościół w Wierzenicy

Kolejny był Kościół św. Michała Archanioła w Uzarzewie, również już przez nas odwiedzony w tym roku (tu opis). Akurat trwała tam Msza, więc zrobiliśmy zdjęcie i pojechaliśmy dalej. Zatrzymaliśmy się przy pałacu na terenie Muzeum Przyrodniczo-Łowieckiego.

Szlak Kościołów Drewnianych - Kościów w Uzarzewie

Szlak Kościołów Drewnianych - Pałac w Uzarzewie

Tutaj przerwa była dłuższa, Michała opuściły już chęci do jazdy i wolałby zostać na ławeczce. Zebraliśmy się jednak i ruszyliśmy w dalszą drogę. Dzień już zrobił się upalny, co znacznie odbierało nam siły. Dodatkowo wjechaliśmy w piach. Za to na spokojnych, piaszczystych drogach można dostrzec takie widoki:

Szlak Kościołów Drewnianych - sarenka

Niebawem dotarliśmy do Kościoła św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Węglewie, kolejnego i ostatniego już z odwiedzonych przeze mnie wcześniej. Przy tym kościele zrobiliśmy sobie przerwę pierwszego dnia zeszłorocznej wyprawy.

Szlak Kościołów Drewnianych - Kościół w Węglewie

Następnym punktem dnia było nieplanowane odwiedzenie Pól Lednickich.

Szlak Kościołów Drewnianych - Pola Lednickie

Pojechaliśmy nad jezioro i rozsiedliśmy się tam na godzinę. Cały czas pływała koło nas mała rybka, nie spłoszyła się nawet gdy wsadziliśmy nogi do wody.

Szlak Kościołów Drewnianych - czy to złota rybka? :)

Szlak Kościołów Drewnianych - rześko i przyjemnie

Siedziało nam się wspaniale, mimo słońca. Najedliśmy się, odpoczęliśmy, a ja wspominałam wszystkie spędzone tam chwile. :)

Szlak Kościołów Drewnianych - Lednica

Podjęliśmy decyzję o powrocie do domu tego samego dnia pod wieczór i odłożeniu odwiedzin części kościołów na kiedyś. Kilka jednak było przed nami, musiałam przecież zobaczyć coś nowego. :) 
Dotarliśmy do Sławna i do Kaplicy św. Rozalii, stojącej na położonym na wzniesieniu cmentarzu. Bardzo piękna, ale niestety zamknięta.

Szlak Kościołów Drewnianych - Kaplica w Sławnie

Dalej jechaliśmy przez miejscowość o wdzięcznej nazwie Myszki i dotarliśmy do Łagiewnik Kościelnych. Tamtejszy kościół jest pod wezwaniem Bożego Ciała i w wiosce trwał odpust. Sam budynek jest odmienny od wcześniejszych, ma naturalny kolor i wysoką strzelistą wieżę. Zwiedziliśmy go również w środku.

Szlak Kościołów Drewnianych - Kościół w Łagiewnikach Kościelnych

Szlak Kościołów Drewnianych - Wnętrze kościoła w Łagiewnikach Kościelnych

W Łagiewnikach zrobiliśmy kolejną przerwę, tym razem koło sklepu, żeby uzupełnić zapasy picia. Zjedliśmy też lody i nawet wygrałam Big Milka, ale nie mogłam wymienić patyczka. 
Jechaliśmy dalej dość żwawo, zastanawiając się po co my to wszystko wieziemy i śmiejąc się z siebie. Przynajmniej konkretny trening z sakwami będzie zrobiony. :D 
Ostatnim odwiedzonym tego dnia był kościół św. Jana Chrzciciela w Kiszkowie. 

Szlak Kościołów Drewnianych - Kościół w Kiszkowie

Później zostało nam przedzieranie się przez las, siły już mnie opuszczały, ale powoli jechaliśmy dalej.

Szlak Kościołów Drewnianych - jazda przez las

Trochę dziwne, że jechaliśmy z sakwami i wróciliśmy do domu, ale i tak było fajnie. Lubię takie wycieczki krajoznawcze, tak piękne są nasze okolice. A Puszcza Zielonka jest przeze mnie zdecydowanie zbyt mało odwiedzana. 

Fajny dzień - mimo wszystko. :) Dziękuję za wspólne kilometry. :)