Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2014
Dystans całkowity: | 190.89 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 10:14 |
Średnia prędkość: | 18.65 km/h |
Maksymalna prędkość: | 36.40 km/h |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 31.82 km i 1h 42m |
Więcej statystyk |
Niedzielna wycieczka
Niedziela, 14 września 2014
Kategoria ze zdjęciami, WPN, 3. 50-100km, z Michałem
km: | 77.34 | km teren: | 0.00 |
czas: | 03:59 | km/h: | 19.42 |
Tego dnia pojechałam z mamą do Konarzewa do kościoła rowerem, a potem na przejażdżkę z Michałem. Przyjechał punktualnie o 12, ale że ja nie byłam gotowa to załapał się na kawałek wczorajszej tarty. Później naprawił usterkę w Lotki rowerze i wyruszyliśmy. Na początku z wiatrem do Konarzewa, dalej przez Trzcielin, Lisówki do Żarnowca, gdzie wjechaliśmy na trasę pierścienia. Jechaliśmy nim przez Tomice, Mirosławki, Wielką Wieś, Stęszew, Górkę i zjechaliśmy do jeziora Kociołek, a potem pojechaliśmy do stacji, do której dojeżdżają drezyny od Mosiny. Okazało się, że jest tam akurat wycieczka i mogliśmy sobie obejrzeć drezyny, a nawet widzieliśmy jak są obracane i szykowane do jazdy w drugą stronę. :)
Po chwili odpoczynku zawróciliśmy do Kociołka, dalej jechaliśmy koło j. Góreckiego i do Puszczykowa. Dłuższa przerwa była w lodziarni, gdzie chyba tradycyjnie w tym roku wciągnęłam loda włoskiego. :) Pożywieni ruszyliśmy dalej przez Puszczykowo i Michał myślał żeby już wracać, ale ja chciałam pojechać dalej więc poprowadziłam drogą, którą ostatnio jechałam z Lotką. Przejechaliśmy koło kościółka, przez lasek, przenieśliśmy rowery przez tory i wyjechaliśmy przy szlaku nadwarciańskim, na który wjechaliśmy. Szlakiem jak zawsze jechało się cudownie, świetna trasa i wspaniałe widoki. Zaczęłam odczuwać zmęczenie, ale mimo to jechało się bardzo dobrze. Ze szlaku zjechaliśmy w Luboniu, trochę dalej niż zwykle zjeżdżam, więc poznałam nowy odcinek. Tam też chwila przerwy przy sklepie, żebym mogła kupić wodę, bo do domu bym nie dojechała. Z Lubonia już przez Komorniki i Rosnowo do Chomęcic.
Pogoda dopisała, w sumie była bardziej letnia niż jesienna i momentami było naprawdę upalnie. Dzięki za wycieczkę :)
Po chwili odpoczynku zawróciliśmy do Kociołka, dalej jechaliśmy koło j. Góreckiego i do Puszczykowa. Dłuższa przerwa była w lodziarni, gdzie chyba tradycyjnie w tym roku wciągnęłam loda włoskiego. :) Pożywieni ruszyliśmy dalej przez Puszczykowo i Michał myślał żeby już wracać, ale ja chciałam pojechać dalej więc poprowadziłam drogą, którą ostatnio jechałam z Lotką. Przejechaliśmy koło kościółka, przez lasek, przenieśliśmy rowery przez tory i wyjechaliśmy przy szlaku nadwarciańskim, na który wjechaliśmy. Szlakiem jak zawsze jechało się cudownie, świetna trasa i wspaniałe widoki. Zaczęłam odczuwać zmęczenie, ale mimo to jechało się bardzo dobrze. Ze szlaku zjechaliśmy w Luboniu, trochę dalej niż zwykle zjeżdżam, więc poznałam nowy odcinek. Tam też chwila przerwy przy sklepie, żebym mogła kupić wodę, bo do domu bym nie dojechała. Z Lubonia już przez Komorniki i Rosnowo do Chomęcic.
Pogoda dopisała, w sumie była bardziej letnia niż jesienna i momentami było naprawdę upalnie. Dzięki za wycieczkę :)
Objazd po okolicy
Sobota, 13 września 2014
Kategoria ze zdjęciami, z Lotką, 2. 30-50km
km: | 48.25 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:37 | km/h: | 18.44 |
Rano do Komornik po zakupy, a popołudniu przejażdżka z Lotką. Tym razem ona przyjechała po mnie i ruszyłyśmy. Najpierw przez Głuchowo dojechałyśmy do Gołusek i wyjechałyśmy na drogę w kierunku Plewisk, ale przed wiaduktem skręciłyśmy w lewo i dojechałyśmy do Dąbrówki. Po przejechaniu osiedla wjechałyśmy w las i podążałyśmy ścieżką wytyczoną dla biegaczy. Wyjechałyśmy z lasu w Dopiewcu i dalej pojechałyśmy przez Dopiewo. Lotka narzekała, że z Dopiewa trzeba będzie jechać przez wiadukt, więc przyjęła żeby pojechać trochę dalej, ale bez podjazdu :P Wyjechałyśmy więc z Dopiewa w stronę Podłozin i autostradę przecięłyśmy "pod spodem". Przed Podłozinami wjechałyśmy w las i dalej polną drogą dojechałyśmy do Konarzewa.
Przy Bukowskiej nie mogłyśmy się powstrzymać i wspięłyśmy się na baloty. :)
Było już szaro, więc zdjęcia z telefonu są paskudnej jakości:
Powyżej lotka, poniżej ja:
W końcu zeszłyśmy na dół i pojechałyśmy przez Konarzewo do Chomęcic. Zaprosiłam Lotkę na degustację świeżej tarty z malinami, a potem odprowadziłam ją do Szreniawy. Już prawie pod jej domem nagle zaczęło padać, więc szybko się pożegnałam i pognałam z powrotem do domu. :)
Przy Bukowskiej nie mogłyśmy się powstrzymać i wspięłyśmy się na baloty. :)
Było już szaro, więc zdjęcia z telefonu są paskudnej jakości:
Powyżej lotka, poniżej ja:
W końcu zeszłyśmy na dół i pojechałyśmy przez Konarzewo do Chomęcic. Zaprosiłam Lotkę na degustację świeżej tarty z malinami, a potem odprowadziłam ją do Szreniawy. Już prawie pod jej domem nagle zaczęło padać, więc szybko się pożegnałam i pognałam z powrotem do domu. :)
Rowerowy poniedziałek
Poniedziałek, 8 września 2014
Kategoria transport
km: | 13.75 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:37 | km/h: | 22.30 |
Tego dnia 2 razy wsiadłam na rower. Rano pojechałam do Komornik do Lidla, a po południu do Konarzewa na Mszę i spotkanie.
Rowerem do kościoła
Niedziela, 7 września 2014
Kategoria transport
km: | 7.43 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:30 | km/h: | 14.86 |
Wykorzystując piękną pogodę w niedzielę pojechałam do kościoła rowerkiem. :)
Na zakupy rowerkiem :)
Sobota, 6 września 2014
Kategoria transport
km: | 15.25 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:47 | km/h: | 19.47 |
Najpierw do Konarzewa po zakupy, a później jeszcze do Komornik do Biedronki. Pogoda dobra, więc rowerkiem najlepiej!
Znów z Lotką
Czwartek, 4 września 2014
Kategoria ze zdjęciami, z Lotką, 1. 1-30km
km: | 28.87 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:44 | km/h: | 16.65 |
Umówiłyśmy się z Dorotą, że pomkniemy gdzieś po południu. Na początku pojechałyśmy przez Rosnówko, wzdłuż j. Jarosławieckiego i dotarłyśmy lasem do Grajzerówki. Padło na Puszczykowo, więc pojechałyśmy naszą ulubioną drogą przez las. W Puszczykowie zjazd z górki, przecięłyśmy główną drogę i trochę niepewne trasy dotarłyśmy do ronda. Zaproponowałam, że skręcimy koło kościółka w las i przejedziemy trasą, którą w zeszłym roku pokazał mi Nikodem. W pewnym momencie trzeba przeprowadzić rowery przez tory, ale przez to wycieczka staje się ciekawsza. A oto Dorota przenosząca swój rower:
Wyjechałyśmy w pobliżu Warty i wjechałyśmy na Szlak Nadwarciański. Przejechałyśmy nim kawałek i zjechałyśmy z niego koło dworca PKP. Jechałyśmy dalej w kierunku Wir, potem trzeba było przejść przez główną drogę, bo był zakaz ruchu rowerowego i wyjechałyśmy na polne drogi, którymi dojechałyśmy do Wir. Słońce już było coraz niżej więc dalej pojechałyśmy do Szreniawy i do Chomęcic. Fajna wycieczka mimo awarii w rowerze Lotki przez, którą musiała wracać do domu moim rowerem, a swój pozostawić u mnie.
Dzięks za wspólny wypad! :)
Wyjechałyśmy w pobliżu Warty i wjechałyśmy na Szlak Nadwarciański. Przejechałyśmy nim kawałek i zjechałyśmy z niego koło dworca PKP. Jechałyśmy dalej w kierunku Wir, potem trzeba było przejść przez główną drogę, bo był zakaz ruchu rowerowego i wyjechałyśmy na polne drogi, którymi dojechałyśmy do Wir. Słońce już było coraz niżej więc dalej pojechałyśmy do Szreniawy i do Chomęcic. Fajna wycieczka mimo awarii w rowerze Lotki przez, którą musiała wracać do domu moim rowerem, a swój pozostawić u mnie.
Dzięks za wspólny wypad! :)