thewheel

rowerOWOblog rowerowy

animalek z miasta Chomęcice k/Poznania
km:12285.43
km teren:439.70
czas:29d 01h 24m
pr. średnia:17.19 km/h
podjazdy:0 m

Moje rowery

Znajomi

Szukaj

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy animalek.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Lajtowa niedziela

Niedziela, 12 kwietnia 2015
km:38.09km teren:0.00
czas:02:13km/h:17.18
Kategoria z Michałem, ze zdjęciami, 2. 30-50km, WPN

Plan był bardziej ambitny niż realizacja, ale i tak wyszło bardzo, bardzo dobrze. ;)
Chcieliśmy pojechać z Michałem do taty na ryby nad jezioro Bytyńskie, jednak po porannej jeździe do kościoła stwierdziłam, że nie chcę jechać praktycznie całą drogę pod wiatr. Michał był zmęczony po ponad 200 kilometrach przejechanych poprzedniego dnia, więc mnie poparł od razu. Przyjechał do mnie po 12, ale piliśmy jeszcze kawkę i z domu wyjechaliśmy grubo po 13. Ruszyliśmy w pierwotnie zaplanowanym kierunku z decyzją, że gdzieś odbijemy w bok. W Konarzewie spontanicznie skręciliśmy koło sklepu, postanowiłam pokazać Michałowi alternatywną, polną drogę do Stęszewa. W Krąplewie zjechaliśmy z głównej drogi do jeziorka:

Pierwsza przerwa

Kawałek dalej znaleźliśmy ławeczkę i zrobiliśmy sobie przerwę. Był czas na małe co nieco, picie, podziwianie pięknej natury, a Michał oczywiście bawił się aparatem i szukał trybu 'plaża', akurat najbardziej potrzebnego w tym momencie. :D

Dłuższy postój

W końcu ruszyliśmy, dojechaliśmy do Stęszewa i wjechaliśmy na rowerowy pierścień. Przed Łodzią zatrzymaliśmy się, żeby zrobić kilka zdjęć. To robił Michał, bawiąc się efektami:

Taka tam ja :P

A te ja telefonem:

Wielkopolski Park Narodowy

Pierścień przed Łodzią

Dalej jechaliśmy pierścieniem przez Górkę, w okolicach j. Góreckiego skręciliśmy w czerwony szlak, który prowadzi m.in. koło jeziora Skrzynka. Ku mojemu zdziwieniu znów pokazałam Michałowi nową trasę. :) Minęliśmy jezioro Kociołek i wspięliśmy się bardzo powoli na Osową Górę. :) Podjechaliśmy do punktu widokowego, jednak nie wchodziliśmy do góry. Po kolejnej dość długiej przerwie pojechaliśmy dalej przez Puszczykowo do Lotki, bo byliśmy umówieni, że wpadniemy do niej na kawkę. 
Grajzerówką dotarliśmy do Szreniawy i jechaliśmy przez las koło wieży:

Wieża w Szreniawie

U Lotki wypiliśmy kawkę, pogadaliśmy trochę i pojechaliśmy z powrotem do mnie na obiadek. :)

Wycieczka bardzo na luzie, co chwilę przerwa, a to na zdjęcie, a to siku, to znowu coś innego... Ale jak najbardziej udana. Dziękuję! :*


Komentarze
Każdy czytelnik bloga jest radością dla autora. :) Mam nadzieję, że będę mogła jeździć i wstawiać jeszcze więcej zdjęć. Co prawda to głównie foty z telefonu, ale nawet najlepszy aparat nie odda tego co widać na żywo. :)
animalek
- 19:22 niedziela, 26 kwietnia 2015 | linkuj
Bardzo sympatyczny blog rowerowy, prowadzony przez Miłą Dziewczynę. Często tutaj zaglądam, głównie ze względu na zdjęcia. Są to moje ukochane "tereny''. Wiry, Szreniawa, Jarosławiec, Trzebaw, Wypalanki .....to tutaj "uciekam", gdy mam tylko trochę czasu. Szkoda, że człowiek powoli niszczy te tereny...już to widać...eh Janek - 10:45 środa, 22 kwietnia 2015 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa odnie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]