thewheel

rowerOWOblog rowerowy

animalek z miasta Chomęcice k/Poznania
km:12285.43
km teren:439.70
czas:29d 01h 24m
pr. średnia:17.19 km/h
podjazdy:0 m

Moje rowery

Znajomi

Szukaj

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy animalek.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piękny wschód - dzień 3. Gdzie te łosie?

Środa, 16 sierpnia 2017
km:97.69km teren:0.00
czas:06:01km/h:16.24
Kategoria 3. 50-100km, Piękny wschód 2017, z Michałem, z sakwami, ze zdjęciami
Kolejna nocka minęła nam spokojnie, spało się dobrze i nie było zimno. Poranek za to był bardzo chłodny, gdyż znajdowaliśmy się w cieniu. Trawa była od rosy tak mokra, jakby padał deszcz. Chodziliśmy w klapkach, żeby nie zamoczyć butów i skarpet, więc nogi już po kilku minutach mieliśmy całkowicie wymarznięte.

Wyprawa - dzień 3. Poranek

Wyprawa - dzień 3. Sąsiedzi zza płotu

Kiedy wyszło słońce staraliśmy się wyjść z cienia i złapać każde ciepłe promienie. Ostatecznie, gdy już słońce pokazało sie na dobre, udało mi się wysuszyć wypraną wieczorem koszulkę, która po całej nocy była tak samo mokra jak tuż po praniu.

Wyprawa - dzień 3. Pakowanie

Ruszyliśmy na szlak i było już ciepło, słońce przyjemnie grzało. Szlakiem dojechaliśmy do głównej drogi i jechaliśmy idealnie równą ścieżką o zdecydowanie lepszej nawierzchni. Po kilku kilometrach zjechaliśmy w ubitą drogę gruntową, a przed Goniądzem czekał nas krótki odcinek starego bruku. Przez Goniądz przejechaliśmy bez zatrzymywania, licząc na to, że w Osowcu zrobimy zakupy - to był błąd. Dalej jechaliśmy znów asfaltową ścieżką wzdłuż drogi. 

Wyprawa - dzień 3. W okolicach Goniądza

W Osowcu pojechaliśmy w stronę twierdzy i dojechaliśmy do dyrekcji BPN. Zrobiliśmy sobie pieczątki w książeczkach i kupiłam sobie piękną, zieloną opaskę odblaskową z łosiami. Polecam - kosztowała tylko 2 złote. :P Były też inne gadżety w niskich cenach. Sklep spożywczy był, ale zamknięty, więc pozostało nam jechać dalej.

Wyprawa - dzień 3. Łosiostrada

Wjechaliśmy na słynną Carską Drogę i po kilku kilometrach zatrzymaliśmy się w MORze na drugie śniadanie. Spotkaliśmy poznanego wcześniej Warszawiaka. Akurat kończył jedzenie śniadania, ale jeszcze trochę z nami został i rozmawialiśmy o sakwach, bagażnikach i rowerach. On pojechał dalej, a my posiedzieliśmy jeszcze chwilę.

Wyprawa - dzień 3. Postój przy carskiej szosie

Carską Szosą jechało nam się bardzo dobrze i sprawnie, w pewnym momencie nawet trochę monotonnie - cały czas tylko asfalt i las. Ale takie odcinki też są fajne, można trochę nadrobić. Był środek dnia, więc nie spotkaliśmy żadnego łosia. 
Dotarliśmy jednak do miejsca znanego nam z wcześniej oglądanego filmiku na youtubie, czyli wieży widokowej Bagno Ławki. Michał nawet marzył, żeby tam spać. Dobrze, że byliśmy tam w południe i nie nalegał na realizację pomysłu. :P 

Wyprawa - dzień 3. Punkt widokowy Bagno Ławki

Wyprawa - dzień 3. Na górze

Po wejściu na górę i zrobieniu zdjęć wróciliśmy na szlak. Niebawem skończyła się Carska Szosa i dojechaliśmy do Strękowej Góry gdzie był mały, wiejski sklep. Kupiliśmy picie i zjedliśmy lody w towarzystwie miejscowych, popijających już popołudniowe (było po 13:00) piwo. :) Doradzili nam, aby do Tykocina nie jechać szlakiem, bo tam straszne piachy. Cofnęliśmy się więc i skręciliśmy w podaną drogę, nasza trasa do Tykocina pokrywała się z Podlaskim Szlakiem Bocianim. 

Wyprawa - dzień 3. Mkniemy po nowym asfalcie

Tykocin od samego wjazdu wyłożony jest brukiem, podobnie jak większość głównych ulic, więc kiedy tylko się dało jechaliśmy chodnikiem.

Wyprawa - dzień 3. Wjazd do Tykocina i kostka

Wyprawa - dzień 3. Narew

Wjechaliśmy akurat na plac Czarnieckiego, z pomnikiem hetmana w centrum rynku i kościołem pw. Świętej Trójcy. Akurat trwał remont i niestety ustawione były rusztowania. Zabudowa wokół rynku jest bardzo ciekawa.

Wyprawa - dzień 3. Tykocin

Wyprawa - dzień 3. Zabudowa w Tykocinie

W Tykocinie zrobiliśmy wielkie zakupy, żeby uzupełnić zapas picia, słodkości i mieć co zjeść na kolację. Ruszyliśmy w dalszą drogę, jeszcze przez kilka miejscowości jadąc szlakiem. W Jeżewie znów na jakiś czas rozstaliśmy się z GV, ponieważ naszym celem było Waniewo i przeprawa przez Narew kładką Waniewo - Śliwno.

Wyprawa - dzień 3. Waniewo

Przy kładce miejscowi poinformowali nas, że nie można się dostać na drugą stronę, bo przy jednym z promów jest zerwany łańcuch. Tuż obok była informacja turystyczna, pech chciał, że została zamknięta 25 minut wcześniej. Był jednak podany numer komórkowy do pracującej tam pani i w rozmowie obiecała, że z samego rana poinformuje pracowników parku o zaistniałej sytuacji i poprosi o naprawienie usterki. 
Mieliśmy czas do 9:00 rano, więc postanowiliśmy znaleźć nocleg w Waniewie. Nie chcieliśmy jechać znów dookoła, bo była to dla nas jedna z ciekawszych atrakcji. 

Wyprawa - dzień 3. Kościół w Waniewie

Nocleg udało nam się znaleźć na ogrodzie, niedaleko kościoła. Od razu zajęliśmy się rozkładaniem namiotu i gotowaniem.

Wyprawa - dzień 3. Nocleg w Waniewie

Wyprawa - dzień 3

Było jeszcze dość wcześnie, słonecznie i ciepło, więc spokojnie i bez pośpiechu zjedliśmy sobie obiadokolację czyli pulpety w sosie pomidorowym z makaronem. Później jeszcze wieczorna toaleta i do spania. O 21:20 już leżeliśmy w śpiworkach.

Kolejny dzień można zaliczyć do udanych, piękna pogoda, oby tak dalej... :)


Komentarze
Piękna wyprawa i ciekawe tereny.
grigor86
- 15:45 poniedziałek, 2 października 2017 | linkuj
Kładki i pływające mostki Waniewo-Śliwno też dla nas jedną z główniejszych atrakcji wyjazdu będą. Jetem bardzo ciekawy twojego opisu, waszych wrażeń z tej przeprawy :-)
Gozdzik
- 12:29 czwartek, 28 września 2017 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa konag
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]