Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2014
Dystans całkowity: | 467.02 km (w terenie 110.00 km; 23.55%) |
Czas w ruchu: | 25:30 |
Średnia prędkość: | 18.31 km/h |
Maksymalna prędkość: | 42.00 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 19.46 km i 1h 03m |
Więcej statystyk |
Z Miłoszem i Magdą :)
Sobota, 5 lipca 2014
Kategoria 1. 1-30km, na luzie, ze zdjęciami, z Miłoszem
km: | 6.59 | km teren: | 6.00 |
czas: | 00:30 | km/h: | 13.18 |
Dziś wieczorkiem chciałam wyciągnąć siostrę na rower, a że akurat Miłosz przyszedł to i jego namówiłam. A co - niech młody trenuje :) Zgodził się, żeby pojechać na pół godziny bo czekał na niego grill. Poza tym było już około 20. Tak więc ruszyliśmy. Mały wypadek Miłosza 100 metrów od domu, następny 150 :D Ale w końcu się rozkręciliśmy. Pojechaliśmy ul. Jesionową przez pole kukurydzy do Polnej i skręciliśmy w stronę Rosnówka.
A oto moja siostrzyczka i Miłosz:
Młody szalał i doskonalił swoje umiejętności jazdy bez trzymanki, nawet nieźle mu to szło. Dobrze, że jego mama nie widziała :D
W Rosnówku już rozpoczęły się żniwa:
Ale my pojechaliśmy dalej, tym razem skręciliśmy już w stronę Chomęcic. Kawałek dalej chwila przerwy na zdjęcia. Oto jedno z nich:
I jeszcze raz Madzia z Miłoszem:
W Chomęcicach przejazd koło boiska i już prosto do domu. :)
Miłosz, mam nadzieję, że to dopiero rozgrzewka, a następnym razem pojedziemy jeszcze dalej i wtedy pokażesz na co Cię stać. :)
A oto moja siostrzyczka i Miłosz:
Młody szalał i doskonalił swoje umiejętności jazdy bez trzymanki, nawet nieźle mu to szło. Dobrze, że jego mama nie widziała :D
W Rosnówku już rozpoczęły się żniwa:
Ale my pojechaliśmy dalej, tym razem skręciliśmy już w stronę Chomęcic. Kawałek dalej chwila przerwy na zdjęcia. Oto jedno z nich:
I jeszcze raz Madzia z Miłoszem:
W Chomęcicach przejazd koło boiska i już prosto do domu. :)
Miłosz, mam nadzieję, że to dopiero rozgrzewka, a następnym razem pojedziemy jeszcze dalej i wtedy pokażesz na co Cię stać. :)
Na zakupy do Konarzewa
Sobota, 5 lipca 2014
Kategoria transport
km: | 6.36 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:15 | km/h: | 25.42 |
Wieczornie na luzie
Piątek, 4 lipca 2014
Kategoria 1. 1-30km, na luzie, WPN, z Lotką, ze zdjęciami
km: | 25.14 | km teren: | 17.00 |
czas: | 01:36 | km/h: | 15.71 |
Od rana upał był niemiłosierny. Chciałyśmy z Lotką pojechać na rower około 14, ale umarłybyśmy :P Potem niby o 17, 18, aż w końcu o 19 wyjeżdżam razem z siostrą z domu w kierunku Szreniawy. Zgarniamy Lotkę spod domu i ruszamy polną drogą do jeziora Jarosławieckiego. Po drodze mała niespodzianka:
Jedziemy dalej, moment przerwy na plaży, potem przez las do Grajzerówki i jesteśmy w Jeziorach. Kierujemy się w stronę Trzebawia, droga jest okropna, tarka straszna, było tak źle, że aż brzuchy nas rozbolały od tego.
Mamy zdjęcie, ale chyba nie odda tego co tam czułyśmy:
W Trzebawiu asfalt był zbawieniem :) Jechałyśmy dalej, przecięłyśmy główną i wjechałyśmy w las w stronę Wypalanek. Nad jeziorem Chomęcickim chwila przerwy. Ruszamy w końcu i znów przerwa na robienie zdjęć. Spoko, ale ile można robić przerw, dziewczyny się śmieją, a ja się irytuję :P
Oto efekt:
W końcu jedziemy i pół kilometra dalej przerwa, bo młody jelonek (chyba) był na polu. Udało się go uchwycić, niewyraźnie, ale widać:
No i w końcu ruszamy do Konarzewa. I Magda strzela nam fotę, a co!
Przejeżdżamy przez Konarzewo i polnymi drogami docieramy do Chomęcic. Żegnamy się z Lotką, wyposażam ją w odblaskową kamizelkę, bo już ciemnawo, a ona bez świateł. Niechętnie, ale zakłada ją i śmiga do domu.
Dzięki laski za wycieczkę, szkoda że tak krótko :D
Mimo wszystko dziękuję za zdjęcia, bo cieszę się, że w końcu opis wycieczki z fotkami.
Poproszę jeszcze raz i jeszcze dalej... :)
Chomęcice - Szreniawa - Jeziory - Trzebaw - Wypalanki - Glinki - Konarzewo - Chomęcice
Jedziemy dalej, moment przerwy na plaży, potem przez las do Grajzerówki i jesteśmy w Jeziorach. Kierujemy się w stronę Trzebawia, droga jest okropna, tarka straszna, było tak źle, że aż brzuchy nas rozbolały od tego.
Mamy zdjęcie, ale chyba nie odda tego co tam czułyśmy:
W Trzebawiu asfalt był zbawieniem :) Jechałyśmy dalej, przecięłyśmy główną i wjechałyśmy w las w stronę Wypalanek. Nad jeziorem Chomęcickim chwila przerwy. Ruszamy w końcu i znów przerwa na robienie zdjęć. Spoko, ale ile można robić przerw, dziewczyny się śmieją, a ja się irytuję :P
Oto efekt:
W końcu jedziemy i pół kilometra dalej przerwa, bo młody jelonek (chyba) był na polu. Udało się go uchwycić, niewyraźnie, ale widać:
No i w końcu ruszamy do Konarzewa. I Magda strzela nam fotę, a co!
Przejeżdżamy przez Konarzewo i polnymi drogami docieramy do Chomęcic. Żegnamy się z Lotką, wyposażam ją w odblaskową kamizelkę, bo już ciemnawo, a ona bez świateł. Niechętnie, ale zakłada ją i śmiga do domu.
Dzięki laski za wycieczkę, szkoda że tak krótko :D
Mimo wszystko dziękuję za zdjęcia, bo cieszę się, że w końcu opis wycieczki z fotkami.
Poproszę jeszcze raz i jeszcze dalej... :)
Chomęcice - Szreniawa - Jeziory - Trzebaw - Wypalanki - Glinki - Konarzewo - Chomęcice
Wieczorny objazd z siostrą
Czwartek, 3 lipca 2014
Kategoria 1. 1-30km, na luzie
km: | 15.51 | km teren: | 9.00 |
czas: | 00:54 | km/h: | 17.24 |
Miałam ochotę na krótką wieczorną przejażdżkę. Zapytałam siostrę czy chce pojechać, odpowiedź była twierdząca. Chciałam jeszcze rozruszać 10-letniego kuzyna, ale nie było go w domu. trudno, pojechałyśmy same. Wyjechałyśmy z domu około 20. Zrobiłyśmy rundkę po okolicy. Najpierw w kierunku Głuchowa, gdzie zaraz po wjechaniu do wsi skręciłyśmy w ulicę Radosną (nie wiedziałam, że tak się nazywa, ale Magda zwróciła na to uwagę) :) Polną drogą, pokonując po drodze wiadukt, dojechałyśmy do Konarzewa. Stamtąd pojechałyśmy polną drogą przez Glinki, Wypalanki do Rosnówka gdzie przejechałyśmy przez kładkę nad jeziorem, a dalej już prosto do Chomęcic.
Całkiem spoko. :) Fajnie, że udało się ruszyć Magdę :)
Chomęcice - Głuchowo - Konarzewo - Glinki - Wypalanki - Rosnówko - Chomęcice
Całkiem spoko. :) Fajnie, że udało się ruszyć Magdę :)
Chomęcice - Głuchowo - Konarzewo - Glinki - Wypalanki - Rosnówko - Chomęcice