thewheel

rowerOWOblog rowerowy

animalek z miasta Chomęcice k/Poznania
km:12285.43
km teren:439.70
czas:29d 01h 24m
pr. średnia:17.19 km/h
podjazdy:0 m

Moje rowery

Znajomi

Szukaj

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy animalek.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2014

Dystans całkowity:870.78 km (w terenie 14.20 km; 1.63%)
Czas w ruchu:54:12
Średnia prędkość:15.86 km/h
Maksymalna prędkość:46.10 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:34.83 km i 2h 15m
Więcej statystyk

Do Decathlonu

Środa, 6 sierpnia 2014
km:15.32km teren:0.00
czas:00:41km/h:22.42
Kategoria 1. 1-30km, transport
Jako, że wyprawa coraz bliżej, trzeba skompletować sprzęt, a jeszcze parę rzeczy brakuje, pojechałam do Decathlonu obczaić kurtkę, albo coś przeciwdeszczowego. 

Z Gumisiem po zakupy

Wtorek, 5 sierpnia 2014
km:37.10km teren:0.00
czas:01:41km/h:22.04
Kategoria 2. 30-50km, z Gumisiem
Pojechałam z Gumisiem do Poznania do sklepów rowerowych. Początkowo było pochmurno i ryzykowaliśmy zmoknięciem, ale potem wyszło słoneczko, ale cały czas było pod wiatr. Najpierw pojechaliśmy do Cykloturu, ja kupiłam wór transportowy na wyprawę, a Gumiś licznik, koszyki i coś tam jeszcze do nowej szosy. Potem podjechaliśmy do Maxbike'a i w drodze powrotnej do Decathlonu, bo Gumiś szukał jeszcze malutkich lampek, ale w końcu nie znalazł takich które mu odpowiadały. W Głuchowie wstąpiłam do Gumisia, zamontowaliśmy jego licznik, pogadaliśmy chwilę i śmignęłam do domu, oczywiście pod wiatr. :P

Do Biedronki

Sobota, 2 sierpnia 2014
km:8.59km teren:0.00
czas:00:25km/h:20.62
Kategoria na luzie, transport
Po nasmarowaniu łańcucha i ustawieniu licznika od nowa pojechałam z mamą do biedronki po zakupy.

Do i z pracy

Sobota, 2 sierpnia 2014
km:11.00km teren:0.00
czas:km/h:
Kategoria transport
Do Komornik i powrót. Ilość kilometrów bardzo przybliżona, bo licznik zwariował i się zresetował będąc ściągnięty z roweru...

Przyjemny wieczór

Piątek, 1 sierpnia 2014
km:31.09km teren:0.00
czas:01:46km/h:17.60
Kategoria z Lotką, 2. 30-50km, WPN, ze zdjęciami
Zgadałyśmy się z Lotką, że przyjedzie do nas i moja siostra podetnie jej grzywkę, a później pojedziemy na rower. Tak też zrobiłyśmy. Jeszcze pijąc kawę u mnie Lotka coś wspomniała o jeziorze Luk koło Rosnówka,a raczej małym jeziorku. Kiedyś tam jechałam, więc zaproponowałam, że możemy tam pojechać. Ruszyłyśmy w kierunku Walerianowa, gdzie zjechałyśmy w polną drogę, było dużo traw ale dało się jechać, no i jeszcze było cały czas delikatnie z górki. :)

Rozglądałam się czy uda się zobaczyć jezioro Szreniawskie, ale udało się dojrzeć tylko tęczę:

Tęcza


I ruszyłyśmy dalej w las:

Pomiędzy Szreniawą, Rosnówkiem i Walerianowem

Po przejechaniu drogi pełnej szyszek i korzeni, a co gorsze obrośniętej pokrzywami dojechałyśmy do jeziorka:

Jezioro Luk

Po chwili przerwy ruszyłyśmy dalej. Z Rosnówka koło Jarochy do Grajzerówki i szukałyśmy zjazdu na tą fajną drogę przez las do Puszczykowa. Udało się bez problemu, wyjechałyśmy w Puszczykowie, tam zjazd z górki. Lotka została w tyle, mimo że nie pedałowałam, ona na koniec musiała, żeby mnie dogonić. W Puszczykowie przejechałyśmy przez lasek i nie wiedziałyśmy gdzie dokładnie jesteśmy, ale kierunek był znany i bez problemu dojechałyśmy do lodziarni. Było już grubo po 20, ale na szczęście było jeszcze otwarte. Wygrzebałam drobiazgi, Lotka mi dołożyła i obie zjadłyśmy pyszne lody. Zaczęło lekko kropić, więc trzeba było się zwijać. :)
Zapomniałam zrobić zdjęcia, więc przy odjeździe robię fotkę słynnego lwa:

Lodziarnia w Puszczykowie

Postanawiamy wracać Grajzerówką, w Jeziorach zachwycamy się zachodem słońca i chmurami, żałując że aparaty w telefonach takie słabe, ale cóż, wszystkiego mieć nie można :) Trzeba jeździć i samemu podziwiać. :)

Zachód słońca

W Szreniawie pogawędka z Lotką, prezentacja jej kamizelek odblaskowych i znów po ciemku wracam do domu. :)

Z pracy

Piątek, 1 sierpnia 2014
km:5.55km teren:0.00
czas:00:16km/h:20.81
Kategoria transport