Do Michała
Wtorek, 7 czerwca 2016
Kategoria 2. 30-50km, transport, z Lotką, z Michałem
km: | 44.84 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:26 | km/h: | 18.43 |
Pojechałam do Michała rowerem zahaczając o Stare Miasto, gdzie się spotkaliśmy. Kupiliśmy książeczkę KOT i pojechaliśmy do Michała. Z powrotem Michał odprowadził mnie do Lubonia, gdzie dojechała do nas Lotka. Chwile postaliśmy i pogadaliśmy, a Michał dodatkowo wyregulował jej hamulec. Później już wracałyśmy we dwie. Lotka mnie odprowadziła pod sam dom.
Dzięki za obstawę! :P
Z Michałem do rowerowego i na spotkanie KSM
Poniedziałek, 6 czerwca 2016
Kategoria 2. 30-50km, z Michałem
km: | 36.08 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:58 | km/h: | 18.35 |
Pojechałam z Michałem do Poznania do CCR Sportu obejrzeć małe sakwy Ortlieba, bo zastanawia się nad zakupem :)
Później jeszcze do Konarzewa na spotkanie KSM-u :)
Z mamą na zakupy
Sobota, 4 czerwca 2016
Kategoria transport
km: | 6.71 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:26 | km/h: | 15.50 |
Do Konarzewa
Piątek, 3 czerwca 2016
Kategoria transport
km: | 5.40 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:16 | km/h: | 20.25 |
Do Michała
Wtorek, 24 maja 2016
Kategoria 2. 30-50km, transport, z Lotką, z Michałem, ze zdjęciami
km: | 41.66 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:19 | km/h: | 17.98 |
Po południu wybrałam się rowerem do Michała z kilku powodów:
- było gorąco i nie chciałam się kisić się w komunikacji miejskiej,
- wzięłam sakwy, żeby zabrać od Michała część bagażu na wyprawkę,
- zabrałam ze sobą bagażnik przedni i chciałam, żeby Michał mi go zamontował.
Gdy jechałam do niego i byłam na Dębinie Lotka napisała do mnie sms z pytaniem, czy pójdziemy na rower jak się ochłodzi. Będąc już u Michała napisałam, że może po mnie przyjechać. Po wymienieniu kilku smsów, zapewnieniu jej, że się nie zgubi, zgodziła się przyjechać.
My poszliśmy do piwnicy przykręcić bagażnik, później uszykowaliśmy i zapakowaliśmy do sakw część bagażu, a gdy wychodziliśmy z mieszkania, Lotka już podjeżdżała pod blok.

Michał przejechał się rowerem Lotki, bo znowu jej coś stukało. A tak prezentował się mój nowo założony bagażnik:

Później razem ruszyliśmy w drogę. Michał jechał z nami do Lubonia, rozstaliśmy się przy Factory i we dwie pojechałyśmy dalej. Razem przejechałyśmy przez Komorniki do Rosnowa, gdzie się pożegnałyśmy.
Fajna przejażdżka, o niebo lepsza niż autobusem. :)
Do Michała na imieniny mamy
Niedziela, 22 maja 2016
Kategoria 2. 30-50km, transport, z Lotką, z Michałem
km: | 43.73 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:19 | km/h: | 18.88 |
Po spędzeniu połowy dnia w kościele na Prymicjach znajomego księdza wróciliśmy do domu, szybko zjedliśmy obiad i wskoczyliśmy na rowery. Jechaliśmy do Michała mamy bo miała tego dnia imieniny.
Powrót prawie po ciemku, Michał odprowadził mnie do domu, a po drodze jeszcze dołączyła do nas Lotka, która wyjechała po mnie do Lubonia. :)
Poszukiwania zaginionego szlaku
Sobota, 21 maja 2016
Kategoria 2. 30-50km, WPN, z Lotką, z Michałem, ze zdjęciami
km: | 30.66 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:54 | km/h: | 16.14 |
Już od zeszłego roku gdzieś z tyłu mojej głowy siedziała myśl o przejechaniu zielonego szlaku rowerowego, który przebiega przez moje okolice. Kilka dni temu mama Michała dała nam zbadanie tego szlaku. Znaliśmy jego część, ale nie wiedzieliśmy gdzie jest początek i koniec. W sobotę Michał przyjechał do mnie i postanowiliśmy pojechać do Szreniawy, a z tamtąd udać się najpierw w jedną stronę, później w drugą, jeśli wystarczy czasu. Lotka także zgłosiła chęć wyjazdu, więc o 16:00 umówiliśmy się koło wejścia do muzeum. Czekaliśmy na nią kilka minut, w tym czasie wypróbowałam nagrywanie trasy w telefonie i zrobiłam zdjęcie:

Już razem z Lotką pojechaliśmy na szlak. Kilkaset metrów dalej oznaczony skręt, przejazd pod wiaduktem kolejowym i koniec oznaczeń. Z nadzieją na ujrzenie kolejnego białego kwadratu z czarnym rowerem i zielonym paskiem dojechaliśmy do Komornik, gdzie po spojrzeniu na mapę okolicy, postanowiliśmy zawrócić. Cofnęliśmy się do wspomnianego już wiaduktu i odbiliśmy w stronę lasu, jednak tam też ani śladu oznaczeń. Natknęliśmy się tylko na pozostałości jakiegoś szałasu w lesie:

Wróciliśmy do Szreniawy i podjechaliśmy do Lotki na działkę, bo Michał chciał zobaczyć ogródek, a potem wróciliśmy na szlak.

Prowadził nas dobrze znaną drogą w stronę jeziora Jarosławieckiego, przez lasek pomiędzy jeziorami, do Rosnówka. Jechaliśmy dalej przez las na Wypalanki, potem w stronę Glinek i Konarzewa. Na razie jest tam przejazd, ale jak prace nad budową nowej drogi będą postępować, to wkrótce przejazdu nie będzie.

Wyjechaliśmy w Konarzewie przy parku, przejechaliśmy przez wieś i skierowaliśmy się, zgodnie z oznaczeniami, w stronę Głuchowa. Tam ślad znów się urwał, więc znalezienie początku/końca szlaku jest niemożliwe. Być może jest to pętla, ale tego nie wiemy. W Głuchowie pojechaliśmy "na własną rękę" prosto do Rosnowa, gdzie rozdzieliliśmy się z Lotką i pojechaliśmy do mnie.
Przejażdżka bardzo fajna, ale zastanawiamy się kto zarządza takim szlakiem i kogo można o niego zapytać. :)
Wieczorny objazd z Lotką
Czwartek, 19 maja 2016
Kategoria 1. 1-30km, z Lotką
km: | 16.50 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:52 | km/h: | 19.03 |
Zbyt długo już nie byłam na rowerze, ponad tydzień. Wracałam do domu przed 20:00 i napisałam sms-a do Lotki czy jest chętna na spontaniczny wypad. Była chętna tylko jeszcze gdzieś jechała. Około 20:30 wyjechałam z domu. Spotkałam ją po drodze, w Rosnowie.
Razem zrobiłyśmy sobie wieczorny objazd po okolicznych wioskach. Najpierw do Szreniawy, dalej Komorniki, Głuchowo, Konarzewo i do Chomęcic. Pogadałyśmy chwilę u mnie przed domem i Lotka pomknęła do domu.
Dzięki za przejażdżkę! :)
Z Miłoszem - pierwszy raz w tym roku :)
Wtorek, 10 maja 2016
Kategoria 1. 1-30km, WPN, z Miłoszem, ze zdjęciami
km: | 12.55 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:52 | km/h: | 14.48 |
Udało nam się razem wyjść na rower. Zeszły rok był kiepski, młody zmagał się z chorymi zatokami, potem moja wyprawa i jakoś tak zgadaliśmy trzy albo cztery razy. Mam nadzieję, że ten rok będzie lepszy. :)
Postanowiliśmy zrobić krótką wycieczkę na rozgrzewkę. Lekko wiało, ale cóż to dla nas. Wyjechaliśmy pod wiatr, aby wracać z wiatrem (oby tylko się nie okręcił!) :)
Dotarliśmy do plaży nad jeziorem i trochę zdziwiła mnie tabliczka z napisem "Kąpielisko nad jeziorem Chomęcicko-Rosnowskim w Chomęcicach". Wprawdzie jeziora są połączone, ale są to dwa osobne jeziora - Chomęcickie i Rosnowskie.


Postaliśmy tam chwilę i podziwialiśmy fajnie przygotowane na lato kąpielisko. Ruszyliśmy dalej przez las w stronę Rosnówka.

Przejechaliśmy przez kładkę i wyjechaliśmy na asfalt, którym dotarliśmy do Walerianowa, Rosnowa, a dalej już z wiatrem do Chomęcic.

Dzięki Miłosz za wspólną przejażdżkę! Liczę na więcej i dłuższy dystans. :)
Na spotkanie KSM-u
Poniedziałek, 9 maja 2016
Kategoria 1. 1-30km, transport
km: | 6.51 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:23 | km/h: | 16.99 |