Wpisy archiwalne w kategorii
1. 1-30km
Dystans całkowity: | 3215.18 km (w terenie 158.70 km; 4.94%) |
Czas w ruchu: | 178:01 |
Średnia prędkość: | 17.67 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.70 km/h |
Liczba aktywności: | 177 |
Średnio na aktywność: | 18.16 km i 1h 01m |
Więcej statystyk |
Po czapkę do Puszczykowa
Sobota, 24 października 2015
Kategoria 1. 1-30km, WPN, z Lotką, ze zdjęciami
km: | 26.39 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:34 | km/h: | 16.84 |
Wybrałam się z Lotką do Puszczykowa po czapkę pod kask, była to dobra okazja, żeby w końcu wyjść na rower. :)
Pojechałam po nią, okazało się, że Marta też chce jechać. Czekając na nią Lotka przymocowała lampkę, która wróciła z reklamacji, a ja napompowałam jej dętkę, bo znów zeszło jej powietrze. Chciałyśmy też przykręcić nowy bagażnik, ale trzeba go lekko zmodyfikować.
Przyjechała Marta i razem ruszyłyśmy w stronę Jarochy i na Grajzerówkę. Skręciłyśmy w naszą ulubioną leśną ścieżkę, zatrzymałam się, żeby zrobić zdjęcie:
Ruszyłam, przejechałam kawałek i jakoś tak mało powietrza miałam z przodu. Zawołałam dziewczyny, żeby poczekały i dopompowałam trochę. Ale znów to samo - czyli laczek :D
Trzeba było kleić, bo nie miałam ze sobą dętki. Jakoś poszło, myślę że nawet dobrze jak na pierwszy raz. Później się jednak okazało, że dziury były dwie :D
Dojechałyśmy do sklepu, każda przymierzyła i wybrała czapkę dla siebie. Wracając pojechałyśmy jeszcze do sklepu, gdy Marta robiła zakupy, ja znów użyłam pompki. Powrót tą samą drogą przez las i później Grajzerówką aż do Szreniawy. Tam chwila przerwy, poczekałyśmy na Michała, który do mnie jechał. Odprowadziliśmy dziewczyny i po chwili rozmowy pojechaliśmy do mnie.
Fajnie, że udało nam się wyjść na rower! Krótko, ale zawsze coś :)
Do Głuchowa
Niedziela, 11 października 2015
Kategoria ze zdjęciami, z Michałem, transport, na luzie, 1. 1-30km
km: | 8.68 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:31 | km/h: | 16.79 |
Marta z Pawłem proponowali wyjście na rower. Byłam świeżo po chorobie więc niechętnie, ale zgodziłam się na naprawdę krótką wycieczkę.
W końcu oni zrezygnowali, ale zaprosili nas do siebie. Mogliśmy pojechać samochodem, ale postanowiliśmy ubrać się ciepło i przejechać się rowerami. W końcu zbliżała się połowa października, a ja nie byłam jeszcze na rowerze.
Urozmaiciliśmy trochę trasę jadąc przez Chomęcice do szkoły i przez pole do Głuchowa. W połowie drogi zatrzymałam się, żeby zdjąć jedną z bluz, bo ubrałam się jednak za ciepło. :P
Wracaliśmy do mnie już po ciemku. Wycieczka bardzo krótka, ale dobrze, że przynajmniej wyszliśmy na rower :)
Na szybko do Komornik
Poniedziałek, 28 września 2015
Kategoria 1. 1-30km, transport
km: | 9.32 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:30 | km/h: | 18.64 |
Pod wieczór do kościoła
Poniedziałek, 28 września 2015
Kategoria 1. 1-30km, transport, ze zdjęciami
km: | 6.83 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:24 | km/h: | 17.07 |
Do Konarzewa na Mszę i Adorację. Powrót po ciemku przed 20:00.
Księżyc tak pięknie świecił, że między Konarzewem, a Chomęcicami zatrzymałam się, żeby zrobić zdjęcie:
Do Konarzewa na Mszę i spotkanie KSM
Poniedziałek, 21 września 2015
Kategoria 1. 1-30km, transport
km: | 6.78 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:19 | km/h: | 21.41 |
Z Kamilem :D
Czwartek, 17 września 2015
Kategoria 1. 1-30km, na luzie, transport, ze zdjęciami
km: | 7.74 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:30 | km/h: | 15.49 |
Miałam jechać do Konarzewa na 19:00 na próbę śpiewu. Po 18 przyjechał do nas mój chrzestny z małym kuzynem na rowerze. Wuja nie chciał proponowanej kawy, więc powiedziałam, żeby poczekali chwilę, aż się ogarnę i pojadę z nimi. :)
Gdy wszyscy byliśmy gotowi do drogi pojechaliśmy. Mały rowerzysta był zadowolony, że jadę z nimi, ciągle oglądał mój rower. Dojechaliśmy do Konarzewa, odprowadziłam ich do domu. Chwilę pogadaliśmy i pojechałam na próbę.
Nie byłam jedyną, która wybrała rower jako środek transportu:
Powrót do domu już po ciemku. :)
Do Puszczykowa na lody
Niedziela, 13 września 2015
Kategoria 1. 1-30km, WPN, z Michałem, ze zdjęciami
km: | 26.79 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:27 | km/h: | 18.48 |
W niedzielne popołudnie postanowiliśmy wybrać się rowerami na lody do Puszczykowa. Trzeba było wykorzystać piękny, słoneczny, aczkolwiek trochę wietrzny dzień, bo być może to już jeden z ostatnich takich w tym roku. Okaże się... :)
Michał i ja pojechaliśmy najpierw do Lotki, dać jej smar do łańcucha i wypić kawę przy okazji. Na rower nie mogła jechać, bo wybierała się niebawem na kabaret.
Kiedy wypiliśmy kawę, dojechał do nas tata i już w trójkę ruszyliśmy do Puszczykowa:
Najpierw w stronę jeziora Jarosławieckiego:
Po chwili przerwy nad jeziorem, pojechaliśmy dalej do Grajzerówki i przez las dojechaliśmy do celu:
Jak przystało na ciepłe, niedzielne popołudnie chętnych na lody mnóstwo. Wprowadziliśmy rowery, usiadłam na ławce, a tata z Michałem poszli po lody - włoskie. Zanim przyszli zdążyłam się porządnie wynudzić, taka była kolejka. Zjedliśmy lody, posiedzieliśmy chwilę i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Zdecydowaliśmy się jechać przez las żółtym szlakiem, najpierw pod górkę, później naprawdę fajnym terenem :)
Wyjechaliśmy na Grajzerówce i pojechaliśmy w stronę Szreniawy. Tata skręcił koło wieży, my pojechaliśmy w dół i musieliśmy chwilę za nim czekać. Końcowy etap był wariacki, bo wyprzedziłam tatę z górki i pod górę przed Rosnowem jechałam cały czas prawie 40 km/h, od Rosnowa do domu już pod 30 km/h. Dojechaliśmy do domu bardzo zmęczeni, ale za to z ogromnym apetytem na obiad, który już na nas czekał. :)
Zielonym szlakiem
Piątek, 11 września 2015
Kategoria 1. 1-30km, WPN, z Lotką, ze zdjęciami
km: | 19.47 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:16 | km/h: | 15.37 |
Pojechałyśmy z Lotką na krótką przejażdżkę. Pojechałam po nią i ruszyłyśmy wzdłuż lasu w stronę Grajzerówki, którą przecięłyśmy. Jechałyśmy zielonym szlakiem i chciałyśmy pojechać do Puszczykowa. Skręciłyśmy jednak zgodnie z oznakowaniem i wróciłyśmy do Grajzerówki. Zapadła decyzja, że jedziemy tym szlakiem nadal.
Dojechałyśmy do jeziora Jarosławieckiego i tam zrobiłyśmy przerwę:
Kawałek dalej oznaczenie szlaku dało nam dużo do myślenia...
Prawo? Lewo? A jednak prosto! :) © animalek
Ciekawa sytuacja, nie wiadomo czy prosto, czy w lewo lub prawo. Droga jednak wyjaśnia sytuację, ponieważ jest tylko na wprost. Jechałyśmy bardzo urozmaiconą trasą wzdłuż jeziora i kiedy szlak odbił pod górkę, pojechałyśmy prosto. Po drodze kilka razy trzeba było zsiąść z rowerów, bo nie było możliwości przejechania.
W końcu i tak musiałyśmy podjechać pod górkę. Wyjechałyśmy w kierunku Rosnówka, w którym zatrzymałyśmy się koło sklepu.
Po chwili przerwy ruszyłyśmy do mnie, gdzie jeszcze wypiłyśmy kawkę.
Dzięki za krótki trip! :)
Wieczornie
Środa, 9 września 2015
Kategoria ze zdjęciami, z Lotką, WPN, 1. 1-30km
km: | 17.84 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:59 | km/h: | 18.15 |
Krótki objazd pod wieczór z Lotką.
W Rosnówku © animalek
Nad jeziorem Chomęcickim © animalek
Lotka i jej nowy kask :) © animalek
Chomęcice - Rosnowo - Szreniawa - Rosnówko - Wypalanki - Glinki - Konarzewo - Chomęcice
Puszczykowo z Michałem
Piątek, 21 sierpnia 2015
Kategoria 1. 1-30km, transport, WPN, z Michałem
km: | 23.81 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:15 | km/h: | 19.05 |
Na szybko po południu do Puszczykowa, do sklepu rowerowego.