thewheel

rowerOWOblog rowerowy

animalek z miasta Chomęcice k/Poznania
km:12285.43
km teren:439.70
czas:29d 01h 24m
pr. średnia:17.19 km/h
podjazdy:0 m

Moje rowery

Znajomi

Szukaj

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy animalek.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

z Michałem

Dystans całkowity:6527.09 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:376:57
Średnia prędkość:16.77 km/h
Maksymalna prędkość:56.00 km/h
Liczba aktywności:145
Średnio na aktywność:45.01 km i 2h 41m
Więcej statystyk

Do Michała

Niedziela, 23 lipca 2017
km:22.41km teren:0.00
czas:01:17km/h:17.47
Kategoria 1. 1-30km, transport, z Michałem
Jazda do Michała na "nowym" rowerze. Ciężko... :P

Nowy rower

Sobota, 22 lipca 2017
km:15.00km teren:0.00
czas:km/h:
Kategoria 1. 1-30km, z Michałem, ze zdjęciami

Pomyślałam, że przydałby mi się dodatkowy rower, jakiś taki byle jaki. Chodziło mi o coś takiego, żeby móc dojeżdżać nim w różne miejsca, bez obawy go przypiąć i zostawić bez nadzoru. 
Olśniło mnie, że w szopce stoi jakiś stary rower, przywieziony kiedyś przez tatę od znajomych. Zatem w sobotę od rana wygrzebaliśmy go spośród sterty gratów, ja go wyczyściłam, a Michał zajął się przeglądem technicznym. Po dokręcaniu niektórych części i regulacji okazał się być zdatny do jazdy, nawet opony były ok i nie muszę na razie kupować nowych.
Ciężko się na nim jeździ, ale nie chodzi mi o pobijanie rekordów, tylko w miarę sprawną możliwość przemieszczania się. Do komunikacji miejskiej/podmiejskiej mam coraz większą niechęć. A rowery miejskie są zbyt niepewne - raz są na stacji, raz ich nie ma, więc nigdy nie mam pewności, że uda mi się taki wypożyczyć. 

Magnum Prestige

Zdjęcie roweru zrobione kilka dni później (początkowo miał zdjęty stary bagażnik).

Wieczorny przejazd

Piątek, 21 lipca 2017
km:21.72km teren:0.00
czas:01:10km/h:18.61
Kategoria 1. 1-30km, z Michałem
Zachodzące słońce w Komornikach

Popołudniowa przejażdżka

Środa, 19 lipca 2017
km:43.87km teren:0.00
czas:02:13km/h:19.79
Kategoria 2. 30-50km, z Michałem
Zachód słońca przed Rosnowem

Niedziela

Niedziela, 16 lipca 2017
km:45.60km teren:0.00
czas:02:23km/h:19.13
Kategoria 2. 30-50km, z Michałem

Szlak Kościołów Drewnianych - kontynuacja

Sobota, 15 lipca 2017
km:94.37km teren:0.00
czas:06:04km/h:15.56
Kategoria 3. 50-100km, z Michałem, ze zdjęciami
W Boże Ciało podjęliśmy pierwszą próbę odwiedzenia wszystkich drewnianych kościołów wchodzących w skład Szlaku Kościołów Drewnianych wokół Puszczy Zielonki. Opis można przeczytać tutaj. Wtedy dotarliśmy do siedmiu z dwunastu kościołów, więc dziś postanowiliśmy odwiedzić pozostałe pięć. 
Trasa była w dużej części wyznaczona leśnymi ścieżkami, które były bardzo zabłocone. Nie zliczę ile razy zastanawialiśmy się jak pokonać kałużę zajmującą całą drogę, albo w którym miejscu błotko jest najmniej grząskie. 
Początkowo trasa była taka sama jak ostatnim razem, wyjazd z Poznania, Koziegłowy, Kicin i wjechaliśmy w las. Pogoda sprzyjała, było ciepło, ale niezbyt gorąco, jechało się fajnie. Czasem tylko zdarzało się mniejsze lub większe błoto.

Błotko na trasie

Przejechaliśmy przez Dąbrówkę Kościelną, zastanawiając się nad zrobieniem przerwy, ale pojechaliśmy dalej.

Dąbrówka Kościelna

Podjazdy też były

Dotarliśmy do Rejowca, gdzie znajduje się jeden z kościołów, ale najpierw zrobiliśmy sobie przerwę. Dopiero gdy się posililiśmy, udaliśmy się do kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Przerwa w Rejowcu

Kościół jest bardzo mały, ale ładny, nawet udało się wejść do środka.

Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rejowcu

Wnętrze kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rejowcu

Już podczas postoju zrobiło nam się chłodno, a zaraz za Rejowcem zaczęło kropić. Na szczęście dla nas nie rozpadało się, a ciemne chmury się rozeszły. Jechaliśmy wzdłuż drogi z kocich łbów, tak poprzerastanej trawą, że z daleka było widać ładną, zieloną ścieżkę.

Zielona droga

Gdy dojechaliśmy do Jabłkowa, słońce świeciło już na dobre, ale grzało jeszcze słabo. Pokręciliśmy się chwilę koło kościoła, który był zamknięty i podjechaliśmy do sklepu na lody. 

Kościół św. Michała Archanioła w Jabłkowie

Ruszyliśmy dalej i niebawem naszym oczom ukazał się kościół Wszystkich Świętych w Raczkowie, który także był zamknięty. 

Kościół Wszystkich Świętych w Raczkowie

Z Raczkowa znów jechaliśmy lasem aż do Skoków, do kościoła św. Mikołaja Biskupa. Kościół miał otwarty tylko przedsionek, ale udało nam się zrobić zdjęcie wnętrza. Zdecydowanie jest to najmniej drewniany kościół z całej dwunastki. 

Wnętrze kościoła św. Mikołaja Biskupa w Skokach

Kościół św. Mikołaja Biskupa w Skokach

Ostatnim z odwiedzonych kościołów był kościół św. Marii Magdaleny w Długiej Goślinie. Był otwarty, ale nie udało nam się wejść do środka. Gdy tam podjechaliśmy akurat wychodziła z niego para młoda, a gdy już goście się rozeszli, to przyjechali kolejni na następny ślub.

Kościół św. Marii Magdaleny w Długiej Goślinie

Zrobiliśmy sobie przerwę na jedzenie i odpoczynek, po czym ruszyliśmy już w stronę domu. Ta część trasy m.in przez Murowaną Goślinę i Czerwonak była już w stu procentach asfaltowa, ale dzięki temu szybko dojechaliśmy do domu. 
Cieszę się, że udało się razem odwiedzić wszystkie kościoły, które Michał już wcześniej widział, ale ja nie. 
Dziękuję za wycieczkę! :)

Decathlon i IKEA

Czwartek, 13 lipca 2017
km:11.74km teren:0.00
czas:00:45km/h:15.65
Kategoria 1. 1-30km, transport, z Michałem

Lwówek

Niedziela, 9 lipca 2017
km:98.17km teren:0.00
czas:04:53km/h:20.10
Kategoria 3. 50-100km, z Michałem, ze zdjęciami

W niedzielny poranek wstaliśmy wcześnie, wskoczyliśmy w ciuchy rowerowe i ruszyliśmy w drogę. Na 8:00 dojechaliśmy do Konarzewa na Mszę, a przed 9:00 pojechaliśmy dalej. Trasa do Lwówka została wyznaczona przez Mapy Google. Jechaliśmy znanymi mi drogami przez Dopiewo, Podłoziny, Skrzynki i Otusz do Buku, gdzie skończyła się moja znajomość okolicy. 
Przemierzaliśmy kilometry spokojnymi drogami przez małe miejscowości. Słońce zaczynało grzać coraz bardziej, ale było przyjemnie.

Gdzieś po drodze

W pewnym miejscu przy drodze rósł prawdopodobnie Barszcz Sosnowskiego. Widziałam to na żywo pierwszy raz w takiej formie, w czasie pełnego kwitnienia. Wielkie to, najwyższe okazy miały około trzech metrów. Widać, że było to tępione i pryskane przy drodze, ale roślina rośnie coraz bardziej wgłąb pola.

Barszcz Sosnowskiego

Przed Michorzewem zrobiliśmy krótką przerwę, posililiśmy się kanapką i ruszyliśmy dalej. 

Krótka przerwa

Trochę dziurawego asfaltu, skręt w prawo, długa prosta pod wiatr i przed 12:00 dotarliśmy do Lwówka. :) Tam miło spędziliśmy dzień u znajomych i po 18:00 ruszyliśmy w drogę powrotną. Trasa taka sama, tym razem poszło nam szybciej i łatwiej, bo wiatr już nie przeszkadzał. 

Znicz olimpijski :P

Fajny dzień, obfity zarówno w kilometry jak i miłe chwile lenistwa. :) A dodatkowo zaliczyłam dwie nowe gminy.

Kesze na Dębinie

Niedziela, 25 czerwca 2017
km:58.12km teren:0.00
czas:03:14km/h:17.97
Kategoria 3. 50-100km, z Michałem, ze zdjęciami, geocaching

Rano spotkanie z Michałem pod kościołem św. Rocha. Razem poszliśmy na Mszę, na którą ledwo zdążył przez triathlon i trasę rowerową wyznaczoną koło jego domu. Po kościele pojechaliśmy na Dębinę na geocaching. Po drodze zaliczyliśmy fajny kesz z syrenką na Starołęce i dalej w miejsce docelowe. Najpierw zgarnęłam dwa kesze, które Michał już miał, kolejnego nie udało mi się znaleźć. Później razem znaleźliśmy jeszcze kilka, tylko jeden został nieodkryty. Dopadła nas geoślepota, a w dodatku komary gryzły niesamowicie i szybko uciekliśmy. 

Dębina, szukamy keszy

Gdzie on jest?

Dębina

Na koniec podjęliśmy próbę znalezienia jednej skrytki szukanej w zeszłym roku przez 20 minut. Wtedy, rozczarowani i zmarznięci się poddaliśmy. Prawdopodobnie skrytki tam nie było, bo tym razem odnalezienie zajęło nam kilkanaście sekund. 

Wpisujemy się do logbooka

Zadowoleni z keszobrania pojechaliśmy do Michała na obiad, po drodze zgarniając jeszcze jedną zaległość przy Parku Tysiąclecia. 
Postaliśmy chwilę przy ulicy Warszawskiej i przyglądaliśmy się triathlonistom na rowerach. 

Pod wieczór Michał odprowadził mnie do Rosnowa, tam zawrócił i uciekał przed ulewą. 

Idzie deszczyk

Dziękuję za fajny dzień. :)

Lusowo

Niedziela, 18 czerwca 2017
km:51.13km teren:0.00
czas:02:32km/h:20.18
Kategoria 3. 50-100km, z Michałem, ze zdjęciami
Niedzielna przejażdżka z Michałem, najpierw do kościoła, a później w stronę jeziora Lusowskiego.
Michał pokazał mi tam bardzo piękne miejsce. Siedzieliśmy sobie na małym pomoście, jednym z wielu takich samych. Bardzo urokliwie. :) 

Nad jeziorem Lusowskim