thewheel

rowerOWOblog rowerowy

animalek z miasta Chomęcice k/Poznania
km:12285.43
km teren:439.70
czas:29d 01h 24m
pr. średnia:17.19 km/h
podjazdy:0 m

Moje rowery

Znajomi

Szukaj

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy animalek.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Na szybko popołudniu.

Wtorek, 28 października 2014
km:19.43km teren:0.00
czas:01:09km/h:16.89
Kategoria z Lotką, WPN, 1. 1-30km
Udało nam się z Lotką umówić w końcu na rower. Pogoda była ładna, chłodno, ale świeciło słońce. Dni teraz coraz krótsze, więc trzeba się spieszyć. Wyjechałam po 15 z domu i pojechałam po Lotkę do Szreniawy, chwilę poczekałam, aż się ogarnie i ruszyłyśmy tradycyjnie w stronę Jarochy. Przejechałyśmy wzdłuż jeziora i skręciłyśmy w kierunku Trzebawia. Czasu było mało, słońce było już coraz niżej, dlatego pojechałyśmy przez las na Wypalanki. Zjechałyśmy do jeziora, tam chwila przerwy i fotki: 

Jezioro Chomęcickie


Punkt czerpania wody nad j. Chomęcickim

Robiło się szaro więc ruszyłyśmy już w stronę Chomęcic. Po drodze spotkałyśmy wycieczkę rowerową z podstawówki, podziwiam dzieciaki. :)
Lotka odprowadziła mnie, chwilę pogadałyśmy, wyszedł mój tata i zaczął mówić, że za zimno na rower, a potem Dorota pojechała do domu. 

Dzięki za szybką przejażdżkę :)

Niedzielna wycieczka

Niedziela, 14 września 2014
km:77.34km teren:0.00
czas:03:59km/h:19.42
Kategoria ze zdjęciami, WPN, 3. 50-100km, z Michałem
Tego dnia pojechałam z mamą do Konarzewa do kościoła rowerem, a potem na przejażdżkę z Michałem. Przyjechał punktualnie o 12, ale że ja nie byłam gotowa to załapał się na kawałek wczorajszej tarty. Później naprawił usterkę w Lotki rowerze i wyruszyliśmy. Na początku z wiatrem do Konarzewa, dalej przez Trzcielin, Lisówki do Żarnowca, gdzie wjechaliśmy na trasę pierścienia. Jechaliśmy nim przez Tomice, Mirosławki, Wielką Wieś, Stęszew, Górkę i zjechaliśmy do jeziora Kociołek, a potem pojechaliśmy do stacji, do której dojeżdżają drezyny od Mosiny. Okazało się, że jest tam akurat wycieczka i mogliśmy sobie obejrzeć drezyny, a nawet widzieliśmy jak są obracane i szykowane do jazdy w drugą stronę. :)

Drezyny w WPNie

Po chwili odpoczynku zawróciliśmy do Kociołka, dalej jechaliśmy koło j. Góreckiego i do Puszczykowa. Dłuższa przerwa była w lodziarni, gdzie chyba tradycyjnie w tym roku wciągnęłam loda włoskiego. :) Pożywieni ruszyliśmy dalej przez Puszczykowo i Michał myślał żeby już wracać, ale ja chciałam pojechać dalej więc poprowadziłam drogą, którą ostatnio jechałam z Lotką. Przejechaliśmy koło kościółka, przez lasek, przenieśliśmy rowery przez tory i wyjechaliśmy przy szlaku nadwarciańskim, na który wjechaliśmy. Szlakiem jak zawsze jechało się cudownie, świetna trasa i wspaniałe widoki. Zaczęłam odczuwać zmęczenie, ale mimo to jechało się bardzo dobrze. Ze szlaku zjechaliśmy w Luboniu, trochę dalej niż zwykle zjeżdżam, więc poznałam nowy odcinek. Tam też chwila przerwy przy sklepie, żebym mogła kupić wodę, bo do domu bym nie dojechała. Z Lubonia już przez Komorniki i Rosnowo do Chomęcic. 
Pogoda dopisała, w sumie była bardziej letnia niż jesienna i momentami było naprawdę upalnie. Dzięki za wycieczkę :)

Objazd po okolicy

Sobota, 13 września 2014
km:48.25km teren:0.00
czas:02:37km/h:18.44
Kategoria ze zdjęciami, z Lotką, 2. 30-50km
Rano do Komornik po zakupy, a popołudniu przejażdżka z Lotką. Tym razem ona przyjechała po mnie i ruszyłyśmy. Najpierw przez Głuchowo dojechałyśmy do Gołusek i wyjechałyśmy na drogę w kierunku Plewisk, ale przed wiaduktem skręciłyśmy w lewo i dojechałyśmy do Dąbrówki. Po przejechaniu osiedla wjechałyśmy w las i podążałyśmy ścieżką wytyczoną dla biegaczy. Wyjechałyśmy z lasu w Dopiewcu i dalej pojechałyśmy przez Dopiewo. Lotka narzekała, że z Dopiewa trzeba będzie jechać przez wiadukt, więc przyjęła żeby pojechać trochę dalej, ale bez podjazdu :P Wyjechałyśmy więc z Dopiewa w stronę Podłozin i autostradę przecięłyśmy "pod spodem". Przed Podłozinami wjechałyśmy w las i dalej polną drogą dojechałyśmy do Konarzewa. 
Przy Bukowskiej nie mogłyśmy się powstrzymać i wspięłyśmy się na baloty. :)
Było już szaro, więc zdjęcia z telefonu są paskudnej jakości:

Lotka na balotach

Powyżej lotka, poniżej ja:

Ja na balotach

W końcu zeszłyśmy na dół i pojechałyśmy przez Konarzewo do Chomęcic. Zaprosiłam Lotkę na degustację świeżej tarty z malinami, a potem odprowadziłam ją do Szreniawy. Już prawie pod jej domem nagle zaczęło padać, więc szybko się pożegnałam i pognałam z powrotem do domu. :)


Rowerowy poniedziałek

Poniedziałek, 8 września 2014
km:13.75km teren:0.00
czas:00:37km/h:22.30
Kategoria transport
Tego dnia 2 razy wsiadłam na rower. Rano pojechałam do Komornik do Lidla, a po południu do Konarzewa na Mszę i spotkanie. 

Rowerem do kościoła

Niedziela, 7 września 2014
km:7.43km teren:0.00
czas:00:30km/h:14.86
Kategoria transport
Wykorzystując piękną pogodę w niedzielę pojechałam do kościoła rowerkiem. :)

Na zakupy rowerkiem :)

Sobota, 6 września 2014
km:15.25km teren:0.00
czas:00:47km/h:19.47
Kategoria transport
Najpierw do Konarzewa po zakupy, a później jeszcze do Komornik do Biedronki. Pogoda dobra, więc rowerkiem najlepiej!

Znów z Lotką

Czwartek, 4 września 2014
km:28.87km teren:0.00
czas:01:44km/h:16.65
Kategoria ze zdjęciami, z Lotką, 1. 1-30km
Umówiłyśmy się z Dorotą, że pomkniemy gdzieś po południu. Na początku pojechałyśmy przez Rosnówko, wzdłuż j. Jarosławieckiego i dotarłyśmy lasem do Grajzerówki. Padło na Puszczykowo, więc pojechałyśmy naszą ulubioną drogą przez las. W Puszczykowie zjazd z górki, przecięłyśmy główną drogę i trochę niepewne trasy dotarłyśmy do ronda. Zaproponowałam, że skręcimy koło kościółka w las i przejedziemy trasą, którą w zeszłym roku pokazał mi Nikodem. W pewnym momencie trzeba przeprowadzić rowery przez tory, ale przez to wycieczka staje się ciekawsza. A oto Dorota przenosząca swój rower:

Przejście przez tory w Puszczykowie


Wyjechałyśmy w pobliżu Warty i wjechałyśmy na Szlak Nadwarciański. Przejechałyśmy nim kawałek i zjechałyśmy z niego koło dworca PKP. Jechałyśmy dalej w kierunku Wir, potem trzeba było przejść przez główną drogę, bo był zakaz ruchu rowerowego i wyjechałyśmy na polne drogi, którymi dojechałyśmy do Wir. Słońce już było coraz niżej więc dalej pojechałyśmy do Szreniawy i do Chomęcic. Fajna wycieczka mimo awarii w rowerze Lotki przez, którą musiała wracać do domu moim rowerem, a swój pozostawić u mnie. 

Dzięks za wspólny wypad! :)

Z Lotką na Rosnówko

Piątek, 29 sierpnia 2014
km:26.18km teren:0.00
czas:01:20km/h:19.64
Kategoria ze zdjęciami, z Lotką, 1. 1-30km
Chciałyśmy z Lotką pojechać gdzieś na szybko, więc Lotka wpadła po mnie i ruszyłyśmy przed siebie bez większego planu. Pojechałyśmy z Chomęcic do Gołusek, dalej chciałyśmy jechać do Palędzia i wjechać gdzieś w las. W Gołuskach jednak pojechałyśmy prosto i wylądowałyśmy na drodze do Plewisk. Jadąc i rozmawiając przejechałyśmy przez Plewiska i Komorniki. Lotka zaproponowała, że pojedziemy do Rosnówka zobaczyć stary most koło torów, który widać od strony Trzebawia. Chciała jechać przez Rosnowo i Walerianowo, ale namówiłam ją, żeby pojechać do Szreniawy i dalej Grajzerówką. Tak więc pojechałyśmy, ale gdy pokonałyśmy górkę w Szreniawie (dlatego Lotka wolała tamtędy nie jechać) to zaczęło kropić. Chciałyśmy odbić do domu Lotki, bo nic nie miałyśmy przeciwdeszczowego, ale po chwili przestało, więc pojechałyśmy dalej. Przez Jarosławiec dojechałyśmy do Rosnówka, ale okazało się, że nie dojedziemy tam gdzie chciałyśmy. Zrobiłyśmy fotę na peronie i pojechałyśmy w stronę domu. 

Na stacji w Rosnówku

Niestety zaczęło padać, więc rozdzieliłyśmy się. Lotka pojechała prosto do domu, ja też, ale po drodze musiałam się zatrzymać, żeby wytłumaczyć komuś drogę. Potem pomknęłam przez pola do domu. :)


Komorniki

Piątek, 29 sierpnia 2014
km:8.77km teren:0.00
czas:00:23km/h:22.87
Kategoria 1. 1-30km, transport

Konarzewo i Głuchowo

Czwartek, 28 sierpnia 2014
km:12.19km teren:0.00
czas:00:38km/h:19.25
Kategoria 1. 1-30km, transport
Najpierw z mamą na 18.00 do Konarzewa na Mszę, bo kuzynka kończyła 18 lat, później powrót do domu i jeszcze do Głuchowa do Gumisia.