thewheel

rowerOWOblog rowerowy

animalek z miasta Chomęcice k/Poznania
km:12285.43
km teren:439.70
czas:29d 01h 24m
pr. średnia:17.19 km/h
podjazdy:0 m

Moje rowery

Znajomi

Szukaj

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy animalek.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wyprawa Nysa Odra - dzień 11. Wielki powrót

Sobota, 25 lipca 2015
km:13.32km teren:0.00
czas:01:03km/h:12.69
Kategoria 1. 1-30km, na luzie, Szlak Odra-Nysa 2015, z Michałem, z sakwami, ze zdjęciami

Nadszedł już dzień powrotu do domu. Rano złożyliśmy namiot, ogarnęliśmy się i wszystko zapakowaliśmy do sakw.

Ostatnie chwile na polu namiotowym


Opuściliśmy pole namiotowe i skierowaliśmy się z stronę promu.

Jedziemy na dworzec

Przepłynęliśmy na drugą stronę, ponieważ chcieliśmy na dworcu kupić bilety na pociąg. Michał dzielnie stał w kolejce, a ja siedziałam na zewnątrz i pilnowałam rowerów. Spędziliśmy tam około godziny - kolejka była bardzo długa, otwarta tylko jedna kasa, a pani w okienku sobie nie radziła.

Widok z promu w Świnoujściu

Kiedy już odczekaliśmy swoje i mieliśmy bilety dla nas, a także na rowery, wróciliśmy na Uznam. Przy promie kupiliśmy 3 takie same kartki i pojechaliśmy na pocztę. Wypisałam kartki, Michał kupił znaczki i wrzuciliśmy je do skrzynki. Wysłaliśmy je do ludzi, którzy nas gościli podczas tej wyprawy - do Sękowic, Gubina oraz do Letschin. Mamy nadzieję, że wszystkie dotarły do adresatów. :)

Kartki z pozdrowieniami do osób, które nas gościły

Mieliśmy mało czasu, więc musieliśmy zrezygnować z wizyty na plaży. I tak nie wykąpalibyśmy się, bo było zimno, a my na granicy choroby. Pojechaliśmy więc zjeść pyszne gofry:

Pyszne gofry z owocami

Najedzeni i zadowoleni po raz trzeci tego dnia przepłynęliśmy promem i udaliśmy się na dworzec. Pociąg już stał, więc zapakowaliśmy rowery i zajęliśmy miejsca. Jak widać na zdjęciu poniżej, rowerów było sporo:

Rowerki załadowane i miejsca zajęte

Ruszyliśmy i podróż mijała spokojnie i dobrze.

Widok z okna na Szczecin

Podróż mijała dobrze

Gdy byliśmy już w Wielkopolsce, pogoda znacznie się zepsuła, później zaczęło lać. Obawialiśmy się jazdy przez Poznań w deszczu.

Coraz bliżej domu, coraz gorsza pogoda

Ale pogoda okazała się dla nas łaskawa i Poznań powitał nas słońcem:

Dworzec Główny w Poznaniu

Przypomniał mi się powrót z wyprawy rok wcześniej, wtedy też padało gdy dojeżdżaliśmy do Poznania, ale przestało gdy wysiedliśmy.

Wspólne zdjęcie na koniec

Zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie na koniec i ruszyliśmy przez miasto do Michała.

Droga do domu przez Poznań

W Parku Tysiąclecia przyglądaliśmy się zniszczeniom spowodowanym przez wichury:

Zniszczenia w Poznaniu

Niesamowita, straszna i niszcząca siła. Mamy szczęście, że nic takiego nas nie spotkało na wyprawie.
Pojechaliśmy do dziadków Michała po klucze i po chwili rozmowy z jego dziadkiem pojechaliśmy do niego. Nadszedł czas na gorącą kąpiel, dużą porcję witamin i cieplutką kołderkę w wyrku. Tego brakowało! :)

< < <  dzień 10.


Komentarze
Bardzo fajna relacja. Jak czytam, pogoda nie rozpieszczała. Tym większy podziw za hart ducha i wytrwałość.
Pozdrowienia od szczecińskiego śledzia rowerowego dla poznańskich rowerowych pyrów :-)
Wielu fajnych wypraw....
Gość - 20:15 niedziela, 4 października 2020 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dajaj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]