Wyprawa na wschód - dzień 3. Dziwne nazwy miejscowości
Poniedziałek, 8 sierpnia 2016
Kategoria ze zdjęciami, z sakwami, z Michałem, Wschód 2016, 3. 50-100km
km: | 91.09 | km teren: | 0.00 |
czas: | 05:53 | km/h: | 15.48 |
Nocka minęła nam spokojnie, bez przygód i deszczu. Poranek i czas potrzebny na przygotowanie się do wyjazdu podobnie jak dzień wcześniej, to chyba dla nas norma. Pobudka około 7:00, ale wstajemy bardziej przed 8:00, do tego 1,5-2 h na ogarnięcie wszystkiego i o 9:30 ruszamy (czasem bardziej przed 10:00). Staramy się wszystko robić dość sprawnie, ale bez wielkiego pośpiechu. Wydaje nam się, że sporo czasu marnujemy rano, ale szybciej nie potrafimy, więc chyba tak musi być. :)
Śniadanko tego dnia było na bogato, bułka z serem, pomidorem i ziołami prowansalskimi - pychota, a do picia galaretka na ciepło. Pomysł z galaretką podpatrzyliśmy na filmikach pana, który jechał Green Velo w tym roku, żelatyna dobrze wpływa na stawy, może nam pomoże trochę.
Miejsce naszego noclegu od strony drogi wyglądało tak:
Ruszyliśmy, jechało się bardzo przyjemnie, było ciepło i słonecznie. Zrobiliśmy zakupy w Biedronce i jechaliśmy dalej, trochę przez las, później spokojnymi, asfaltowymi drogami.
Przejechaliśmy przez Kowalewo Pomorskie, za miejscowością zobaczyliśmy takie uprawy, pierwszą myślą było "co to?", ale po chwili zastanowienia uznaliśmy, że może to być tytoń.
Słońce mocno grzało, więc pedałowaliśmy z trudem, jednak kolejne kilometry powoli nabijały się na liczniki. Uśmiechy na twarzach zapewniały nam nazwy mijanych miejscowości.
Zapluskowęsy były pierwszym hitem, dalej było Pływaczewo i w końcu Zieleń, gdzie podczas przerwy regeneracyjnej zrobiłam to zdjęcie. To chyba kozioróg dębosz - chroniony zjadacz pomników przyrody.
Przerwa była dość długa, było nam gorąco, więc chcieliśmy trochę odsapnąć i się najeść. Nasmarowałam się też kremem z filtrem, bo trochę przypiekło mi się ramię podczas jazdy. Przejechaliśmy przez Czystochleb i wjechaliśmy do Wąbrzeźna, bardzo urokliwego miasteczka. Przy brukowanej ulicy, którą jechaliśmy znajdowały się piękne budynki, m.in. ratusz. Nie wiem jak to się stało, ale nie mamy stamtąd ani jednego zdjęcia. :(
Kilka kilometrów dalej przejechaliśmy przez Łopatki i Łopatki Polskie, gdzie zatrzymaliśmy się na chwilę nad jeziorem. Miło było pomoczyć chwilę zmęczone stopy. Nie kąpaliśmy się, bo nie chcieliśmy robić zbyt długiej przerwy.
Pod koniec postoju odwiedził nas kolejny robak, chyba im też bardzo podoba się moja nowa torba. :P
Jechaliśmy dalej, wszędzie trwały żniwa, pogoda była dobra, można było zbierać plony. Przyglądaliśmy się starym ciągnikom i kombajnom, jakich dawno już nie widzieliśmy, pamiętam takie z dzieciństwa, ale teraz w naszej okolicy raczej śmigają nowsze sprzęty.
Jechaliśmy dalej i dotarliśmy do Rywałdu, gdzie zjechaliśmy na chwilę z trasy, żeby odwiedzić Sanktuarium Maryjne.
Pogoda się zmieniała, straszyła burzą żniwujących rolników i biednych rowerzystów bez dachu nad głową. :P Pojechaliśmy do sklepu, zrobiliśmy zakupy, poprosiliśmy też o napełnienie worka wodą, tak na wszelki wypadek, gdyby przyszło nam się niedługo rozbijać.
Przed sklepem pierwszy raz widzieliśmy taką specyficzną ozdobę:
Chmury burzowe goniły nas przez jakiś czas, ale jakoś się rozeszły. My jechaliśmy dalej, mijając kolejne miejscowości. Dotarliśmy do Łasina gdzie znajduje się chyba najdziwniejszy znak drogowy, jaki do tej pory spotkałam:
Postanowiliśmy, że będziemy niedługo szukać miejsca na nockę, a że było wcześnie i dość ciepło, pomyśleliśmy o prysznicu. Poprosiliśmy panią, która zrywała maliny przed domem o napełnienie prysznica i zgodziła się od razu. Michał poszedł pomóc w napełnianiu, a ja dostałam miskę z malinami z poleceniem, żebym sobie pojadła. Cudownie! :) Pani zawołała wnuczkę, która była na wakacjach, zaczęła opowiadać o tym, że też jeździ na rowerze i że następnym razem pojedzie z nami. Najbardziej rozbawiła mnie pytaniem do babci: "A zrobisz pani kawkę?" :D Jakże chętnie wypiłabym sobie dobrą, domową kawkę, ale nie chcieliśmy nadużywać gościnności, no i czas uciekał. Dostaliśmy za to słoneczniki i gruszki na drogę. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, zapakowaliśmy to wszystko na rowery i pojechaliśmy dalej w poszukiwaniu miejsca na nocleg.
Szukaliśmy go w miejscowości Wydrzno, jednak nie było dobrych miejsc, wszędzie pola, zero lasów, krzaków... Pierwsza próba u gospodarza nieudana, starszy pan był miły, ale się nie zgodził. Michał pytał o nocleg, może gdyby wysłać mnie - dziewczynę, to by się tak nie bał. :)
W końcu, po chwili zastanowienia wjechaliśmy do parku, gdzie był Dom Dziecka zlokalizowany w pałacu. Zapytaliśmy o możliwość nocki i wychowawczyni zadzwoniła do pani dyrektor, która się zgodziła.
Szybko zabraliśmy się za rozbijanie namiotu, zaszło słońce i robiło się zimno, a chcieliśmy się umyć pod prysznicem. Po ekspresowym myciu ugotowaliśmy makaron, najedliśmy się i poszliśmy spać. Ręczniki rozwiesiliśmy na drzewie, szanse że zmokną bardziej - 50%, że wyschną - 50%, można zaryzykować, rano okaże się z jakim wynikiem. :D
Komentarze
Jadą na razie na północny wschód. Coś jak na Iławę, Olsztyn. Szkoda, że mapek nie ma.
Czy w Rywałdzie widzieliście jak w sanktuarium w głównym ołtarzu podnosi się do góry obraz i odsłania się figurka Matki Boskiej? Widok jest niezwykły, bo Madonna na prawdziwe włosy! Miałam okazję widzieć. Podobnie jak w Częstochowie odsłona jest o określonej godzinie, ale jak tam pewnego dnia trafiłam (rowerem), spotkałam w środku księdza i na prośbę udało się tę figurkę zobaczyć. Kot - 18:29 środa, 22 lutego 2017 | linkuj
Czy w Rywałdzie widzieliście jak w sanktuarium w głównym ołtarzu podnosi się do góry obraz i odsłania się figurka Matki Boskiej? Widok jest niezwykły, bo Madonna na prawdziwe włosy! Miałam okazję widzieć. Podobnie jak w Częstochowie odsłona jest o określonej godzinie, ale jak tam pewnego dnia trafiłam (rowerem), spotkałam w środku księdza i na prośbę udało się tę figurkę zobaczyć. Kot - 18:29 środa, 22 lutego 2017 | linkuj
Czekam na dalszy ciąg, gdzie ten wschód, na razie jedziecie na północ. Pozdrawiam z Podlasia
Gość - 23:40 poniedziałek, 20 lutego 2017 | linkuj
Komentuj