thewheel

rowerOWOblog rowerowy

animalek z miasta Chomęcice k/Poznania
km:12285.43
km teren:439.70
czas:29d 01h 24m
pr. średnia:17.19 km/h
podjazdy:0 m

Moje rowery

Znajomi

Szukaj

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy animalek.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

1. 1-30km

Dystans całkowity:3215.18 km (w terenie 158.70 km; 4.94%)
Czas w ruchu:178:01
Średnia prędkość:17.67 km/h
Maksymalna prędkość:45.70 km/h
Liczba aktywności:177
Średnio na aktywność:18.16 km i 1h 01m
Więcej statystyk

Z Miłoszem - pierwszy raz w tym roku :)

Wtorek, 10 maja 2016
km:12.55km teren:0.00
czas:00:52km/h:14.48
Kategoria 1. 1-30km, WPN, z Miłoszem, ze zdjęciami

Udało nam się razem wyjść na rower. Zeszły rok był kiepski, młody zmagał się z chorymi zatokami, potem moja wyprawa i jakoś tak zgadaliśmy trzy albo cztery razy. Mam nadzieję, że ten rok będzie lepszy. :)
Postanowiliśmy zrobić krótką wycieczkę na rozgrzewkę. Lekko wiało, ale cóż to dla nas. Wyjechaliśmy pod wiatr, aby wracać z wiatrem (oby tylko się nie okręcił!) :)
Dotarliśmy do plaży nad jeziorem i trochę zdziwiła mnie tabliczka z napisem "Kąpielisko nad jeziorem Chomęcicko-Rosnowskim w Chomęcicach". Wprawdzie jeziora są połączone, ale są to dwa osobne jeziora - Chomęcickie i Rosnowskie. 

Kąpielisko nad jeziorem Chomęcickim

Miłosz nad jeziorem Chomęcickim

Postaliśmy tam chwilę i podziwialiśmy fajnie przygotowane na lato kąpielisko. Ruszyliśmy dalej przez las w stronę Rosnówka.

Las między Wypalankami, a Rosnówkiem

Przejechaliśmy przez kładkę i wyjechaliśmy na asfalt, którym dotarliśmy do Walerianowa, Rosnowa, a dalej już z wiatrem do Chomęcic.

Wracamy do Chomęcic

Dzięki Miłosz za wspólną przejażdżkę! Liczę na więcej i dłuższy dystans. :)


Na spotkanie KSM-u

Poniedziałek, 9 maja 2016
km:6.51km teren:0.00
czas:00:23km/h:16.99
Kategoria 1. 1-30km, transport

Do kościoła i na spotkanie KSM-u wybrałam się rowerkiem. Zdjęcie zrobione w drodze powrotnej:

Po drodze z Konarzewa



Malta i stawy

Czwartek, 5 maja 2016
km:25.36km teren:0.00
czas:01:24km/h:18.12
Kategoria 1. 1-30km, geocaching, z Michałem, ze zdjęciami

Wybraliśmy się z Michałem na przejażdżkę w jego okolicy. Najpierw w stronę Antoninka i stawów. Fajne ścieżki leśne, pięknie zielono dookoła, no i cudowny zapach wiosennego lasu, a w dodatku to było jeszcze w mieście! :)

Zielono mi!

Zatrzymaliśmy się jeszcze żebym mogła poszukać jednej skryteczki geo i pojechaliśmy dalej.

Staw w Antoninku

Słońce było już coraz niżej i robiło się chłodniej, ale jechało się wyśmienicie. W między czasie do Michała zadzwonił kolega, że wraca z Cytadeli i możemy się spotkać, bo jest nad Maltą przy źródełku. Tak też po kilku minutach spotkaliśmy się z Łukaszem i we trójkę pojechaliśmy dalej objeżdżać dookoła stawy. Naprawdę fajne tereny tam mają. :)
Chłopaki trzymali dobre tempo, ale jak dla mnie akurat, nie męczyłam się bardzo, ale też całkiem lajtowo nie było. :)
Łukasz szalał na tym rowerze i skakał, w pewnym momencie poczuł, że złapał laczka, tak więc mieliśmy przymusowy postój. 

Zdarzyła się też przebita dętka

Pokręciliśmy się trochę w okolicy i pojechaliśmy jeszcze na kółeczko nad Maltę, a potem odprowadziliśmy Łukasza. Jego tata kupił ostatnio nowy rower, więc Michał musiał go obejrzeć.

Oglądanie nowego roweru

Po chwili pogawędki pojechaliśmy do Michała. 
Dzięki Wam za wspólną, krótką przejażdżkę! :)


Do Michała

Środa, 4 maja 2016
km:21.17km teren:0.00
czas:01:04km/h:19.85
Kategoria 1. 1-30km, transport

Do Michała stałą trasą przez Komorniki, Luboń i Dębinę. Do Komornik w lekkim deszczu, później było sucho.

Z Martą i Pawłem

Środa, 27 kwietnia 2016
km:27.38km teren:0.00
czas:01:26km/h:19.10
Kategoria 1. 1-30km, z Gumisiem, z Michałem, ze zdjęciami

Kolejny raz udało nam się wyjść w czwórkę na rower. Gumiś z Martą przyjechali do mnie, był u mnie też Michał i po chwili ruszyliśmy razem. Trasa krótka, prowadziła przez Konarzewo, Trzcielin, Lisówki do Żarnowca. Przy źródełku zrobiliśmy chwilę przerwy na pogawędkę. Ruszyliśmy dalej, bo zimno było. Przez Podłoziny, Dopiewo, Dopiewiec, Palędzie i Gołuski dotarliśmy do Głuchowa i wstąpiliśmy do Gumisia na kawę/herbatę. 
Później Michał mnie odprowadził, wszedł na chwilę zabrać rzeczy i pojechał do domu. 

Dzięki Wam za wspólną, wieczorną przejażdżkę. :)

Zimna niedziela

Niedziela, 24 kwietnia 2016
km:15.98km teren:0.00
czas:00:59km/h:16.25
Kategoria 1. 1-30km, WPN, z Michałem, ze zdjęciami

Dziś po powrocie z kościoła stwierdziliśmy, że mimo chłodu przejedziemy się na krótką wycieczkę po okolicy. Wypiliśmy kawkę i zaczęliśmy się przebierać w ciuchy rowerowe. Świeciło słońce, ale krążyły też ciemne chmury. Gdy już wychodziliśmy z domu, zaczęło lekko kropić, ale po chwili przestało. Ruszyliśmy i przez wiatr było nam bardzo zimno. 
Spokojnym tempem dojechaliśmy do jeziora Chomęcickiego i tam zatrzymaliśmy się na chwilę. 

Nad jeziorem Chomęcickim

Artystyczne zdjęcia Michała :P

Nasze rowerki nad jeziorem Chomęcickim

Nad jeziorem Chomęcickim

Pojechaliśmy dalej w stronę Rosnówka, kierując się zielonym szlakiem rowerowym. W okolicy jeziora Jarosławieckiego zatrzymaliśmy się na chwilę w lesie bo tak tam było pięknie. Zrobione kilka zdjęć i filmik, na którym słychać śpiew ptaków i pojechaliśmy dalej.

Cudownie zielono na zielonym szlaku :)

Na polnej drodze znów wiało i znów było zimno. Dojechaliśmy do Szreniawy i dalej walcząc z wiatrem do domu.
Jakiś czas po naszym powrocie przez chwilę padał śnieg. Dobrze, że już byliśmy w ciepłym domku. :)

Dziękuję Kochanie za przejażdżkę :*

Wieczorny Jarosławiec

Środa, 20 kwietnia 2016
km:19.70km teren:0.00
czas:01:09km/h:17.13
Kategoria 1. 1-30km, WPN, z Lotką, ze zdjęciami

Mimo wiatru i chłodu umówiłyśmy się z Lotką na krótką przejażdżkę. Zanim się zebrałam i wyjechałam z domu, minęło sporo czasu. Musiałam ogarnąć łańcuch, który po sobotniej deszczowej jeździe pokrył się pomarańczowym nalotem :P Później cofnęłam się do domu, żeby założyć dodatkowe portki, bo było mi zimno. Chwilę po 19:00 wyjechałam z domu w stronę Szreniawy, po drodze robiąc fotki:

W tle Rosnowo

Zachód słońca

Lotkę spotkałam w Szreniawie koło Muzeum. Pojechałyśmy przez las kierując się początkowo na Puszczykowo, później w kierunku Jarosławca. W lesie robi się cudownie zielono, fajnie się jechało, wiaterek tam nie docierał. 

W lesie się pięknie zieleni

Przejechałyśmy kawałek Grajzerówką i pojechałyśmy do jeziora Jarosławieckiego, tam zrobiłyśmy krótką przerwę. Tam dwójka rowerzystów męczyła się z wymianą dętki. Zagadali do nas czy będziemy się kąpać, ale powiedziałyśmy, że preferujemy samą jazdę na rowerze, a do jeziorka wskoczymy za kilka miesięcy. 

Awaria nad Jarosławcem

Jezioro Jarosławieckie

Jezioro Jarosławieckie

Posiedziałyśmy tam chwilę i pojechałyśmy dalej, drugą stroną jeziora do Rosnówka. Gdy wyjechałyśmy z lasu na pole, zaczęło mocno wiać. W Rosnówku jechałyśmy pod lasem, a potem przez kładkę i wyjechałyśmy na polną w kierunku Chomęcic, już tak bardzo nie wiało. 
Lotka wstąpiła do mnie na herbatę. Żartowałam, że jeszcze nie jest ciemno, więc nie wypada, żeby już jechała do domu. Odjechała około 22:00, tradycyjnie już po ciemku. :P

Dzięki za wycieczkę, może w piątek znów się uda pojechać. :)


Objazd po okolicy

Środa, 6 kwietnia 2016
km:25.31km teren:0.00
czas:01:31km/h:16.69
Kategoria ze zdjęciami, z Lotką, WPN, 1. 1-30km

Napisałam do Lotki, czy popołudniu znajdzie chwilę na rower i odpowiedź była twierdząca. Po 17:00, gdy miałam zacząć się szykować, zobaczyłam, że nadciągają ciemne chmury i zaraz zaczęło padać. Po telefonicznej naradzie zdecydowałyśmy, że jeśli tylko przestanie, to ruszamy. Po kilkunastu minutach po deszczu zostały kałuże i zaświeciło słońce.
Wyjechałam chwilę po osiemnastej. Dotarłam do Lotki i razem pojechałyśmy do WPN-u na mały objazd po okolicy. Najpierw do jeziora Jarosławieckiego, dalej do Jezior i jeziora Góreckiego:

Moje miejsce 3

Zarządziłam postój w tradycyjnym miejscu, dzisiaj było pusto i przyjemnie cicho, nie tak jak podczas ostatniej wycieczki
Wjechałyśmy na PdP, którym dotarłyśmy do Górki, oglądając zachód słońca.

Zachód słońca w Górce

Z Górki przez Trzebaw pojechałyśmy do Rosnówka, przecięłyśmy DK5 i pod lasem dojechałyśmy do kładki. Tam pooglądałyśmy chwilę nurkujące łabędzie i ruszyłyśmy do mnie.

Łabędzie na jeziorze w Rosnówku

Na kładce w Rosnówku

Lotka wstąpiła do mnie na kawkę, trochę pogadałyśmy i już po ciemku pojechała do domu.
Dzięki za przejażdżkę! :)


Krótka sobotnia przejażdżka :)

Sobota, 2 kwietnia 2016
km:18.69km teren:0.00
czas:01:10km/h:16.02
Kategoria 1. 1-30km, z Michałem, ze zdjęciami

W sobotę musiałam jechać do Konarzewa i zamiast samochodu, jako środek transportu wybrałam rower. Po chwili namysłu, ubrałam się cienko, bardziej wiosennie. Na miejscu okazało się, że nie tylko ja przyjechałam rowerem. To chyba już prawdziwa wiosna. :)

Tyle rowerów - to chyba wiosna! :)

Po powrocie do domu, pojechałam jeszcze z Michałem na krótką przejażdżkę. Pojechaliśmy w stronę Rosnowa i Walerianowa, zaczął wiać wiatr. W Walerianowie skręciliśmy w polną drogę, postanowiłam pokazać Michałowi nową ścieżkę, żeby nie jechać znów tymi samymi trasami. 

Na lewo Szreniawa, na prawo Rosnówko

Ścieżka była urozmaiceniem, trochę błotka na polu, a później droga przez fajny, pachnący las. Dotarliśmy do jeziora Luk, przynajmniej tak nazywa się według moich rodziców - od zawsze tak mówili. Jednak według map jest to jezioro Ług. Bardzo malutkie jeziorko w dolince. Nie wiało tam i świeciło słońce, więc było bardzo cieplutko.

Jezioro Luk (albo Ług)

Wyjechaliśmy na asfalt w Rosnówku i dalej polną drogą pojechaliśmy do Chomęcic. 

Dzięki za fajną, krótką przejażdżkę :*

Powrót od Michała

Niedziela, 20 marca 2016
km:21.66km teren:0.00
czas:01:20km/h:16.25
Kategoria 1. 1-30km, transport, z Michałem

Po wczorajszej wycieczce do Śnieżycowego Jaru zostałam u Michała. Dziś deszcz nam zepsuł plan wyjścia na rower, więc tylko powrót rowerkiem do domu pod wieczór. Dziękuje za odprowadzenie :*