thewheel

rowerOWOblog rowerowy

animalek z miasta Chomęcice k/Poznania
km:12285.43
km teren:439.70
czas:29d 01h 24m
pr. średnia:17.19 km/h
podjazdy:0 m

Moje rowery

Znajomi

Szukaj

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy animalek.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

3. 50-100km

Dystans całkowity:4499.56 km (w terenie 168.50 km; 3.74%)
Czas w ruchu:267:04
Średnia prędkość:16.11 km/h
Maksymalna prędkość:56.00 km/h
Liczba aktywności:63
Średnio na aktywność:71.42 km i 4h 27m
Więcej statystyk

Do rowerowego

Piątek, 2 sierpnia 2013
km:59.23km teren:5.00
czas:02:46km/h:21.41
Kategoria 3. 50-100km, transport
Dziś postanowiłam pojechać w końcu do Poznania do sklepu rowerowego po kurtkę. Po 11 pojechałam, ale nie było mojego rozmiaru (wszystko takie wielkie:P). Ale pan w sklepie powiedział, że zamówi i późnym popołudniem będzie.
Tak więc po 19 jadę znów, dość szybko aby zdążyć do 20 przed zamknięciem sklepu. :)
W drodze powrotnej robię taką fotkę:



A co! Ze zdjęciem zawsze ładniej! :)

Mimo upału

Sobota, 27 lipca 2013
km:57.01km teren:29.00
czas:03:13km/h:17.72
Kategoria 3. 50-100km, WPN, ze zdjęciami, z Lotką
Dziś dzień zapowiadał się upalnie...
Ale już od rana mama zaproponowała mi krótką przejażdżkę do Komornik po zakupy. Nie było jeszcze aż tak gorąco więc pojechałam z nią - niecałe 9 km w obie strony. Zawsze coś. :)
Ale było mi mało, więc kiedy odezwała się Dorota z chęcią pojechania gdzieś byłam bardzo zadowolona. Niestety było ponad 30 stopni i słońce prażyło nieźle, więc dopiero około 17.30 wyjechałam z domu. Najpierw polną drogą w kierunku Rosnówka gdzie robię foto na kładce nad jeziorkiem:

Następnie lasem przez Wypalanki do Trzebawia, Jezior i grajzerówką nad Jarosławiec, gdzie mam spotkać się z Lotką. Później znów w kierunku Jezior i zjazd na czerwony szlak przy jeziorze Góreckim. Po pewnym czasie odbijamy w kierunku Górki i spotyka nas niemiła niespodzianka, atakują nas chmary wielkich mucho-stworów (???) lecących za nami spory kawałek. Znów jestem w Trzebawiu, a że dobrze się jedzie postanawiamy pojechać trochę dalej, po drodze spotykamy takie zwierzątka (nie wiemy co to):

Robimy przerwę na fotkę i ugaszenie pragnienia. A oto DoLotka pijąca wodę przez dziurę w butelce: xD

Dalej jedziemy do Stęszewa, z przerwą w sklepie na lody i uzupełnienie moich zapasów wody. Później trochę krążymy po Stęszewie, ale w końcu wjeżdżamy na drogę w kierunku Wypalanek. Tam niestety znów atakują nas te muchy i gonią nas około 1,5-2 km :/ Udaje nam się je zgubić i już w stronę Chomęcic. U mnie przerwa regeneracyjna i Lotka jedzie do domu. Odprowadzam ją do Rosnowa i mykam do domu.

Udana wycieczka! Dziękuję :)

Szybka zmiana planów

Środa, 24 lipca 2013
km:51.07km teren:29.00
czas:02:51km/h:17.92
Kategoria 3. 50-100km, WPN, ze zdjęciami
Miałam pojechać na rower z Martą (w ramach treningu przed mazurami), ale napisała do mnie, że jest chora.
Stwierdziłam, że pojadę sama, ale zanim się ogarnęłam i wyjechałam z domu było chwilę po 18.
Wybór padł na WPN!
Wyjechałam z domu przez Rosnówko do Jarosławca, dookoła jeziora, potem krążyłam po lesie i Grajzerówką do Jezior. Wjechałam na czerwony szlak, prowadzący od j. Góreckiego, do Osowej Góry.
Udało mi się zjechać z naprawdę stromej górki (dla mnie to było wyzwanie), oto zdjęcie, które jednak nie ukazuje jaka ona była naprawdę:

Po drodze mijam j. Kociołek, tam też robię fotkę:

Gdy już się zaczęłam "wspinać" na Osową zagadał do mnie rowerzysta, zdziwiony, że dziewczyna też jeździ (w stroju, kasku idt. no i że sama).
Na Osowej moment przerwy i zjazd - 52,2 km/h bez pedałowania!
Nikodem zgodził się zostać moim przewodnikiem po Mosinie i Puszczykowie. A więc jechałam mniej więcej wiedząc gdzie jestem. :) Potem powrót na Grajzerówkę i znów w stronę Jezior, tam rozstałam się ze swoim nowo poznanym towarzyszem i pomknęłam do domu, podziwiając po drodze zachód słońca:

Wycieczka moim zdaniem udana! :)
Suma podjazdów: wuchta :D