Wpisy archiwalne w kategorii
1. 1-30km
Dystans całkowity: | 3215.18 km (w terenie 158.70 km; 4.94%) |
Czas w ruchu: | 178:01 |
Średnia prędkość: | 17.67 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.70 km/h |
Liczba aktywności: | 177 |
Średnio na aktywność: | 18.16 km i 1h 01m |
Więcej statystyk |
Do Lubonia po raz drugi
Poniedziałek, 28 lipca 2014
Kategoria 1. 1-30km, transport, ze zdjęciami
km: | 18.00 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:48 | km/h: | 22.50 |
Tata poprosił mnie, żebym pojechała zawieźć kolejne zwolnienie i jakąś kartkę. Tak więc pojechałam tą samą trasą co ostatnio. Dziś tak nie wiało, więc jechało się lepiej, ale było strasznie gorąco.
Przed Luboniem niespodzianka na drodze:
Jakoś udało się przejechać bokiem. Do firmy dojechałam o 15.01 i było już zamknięte, więc jutro czeka mnie taka sama podróż jeszcze raz xD Nie pozostaje mi nic innego jak spokojnie wrócić do domu... :)
Przed Luboniem niespodzianka na drodze:
Jakoś udało się przejechać bokiem. Do firmy dojechałam o 15.01 i było już zamknięte, więc jutro czeka mnie taka sama podróż jeszcze raz xD Nie pozostaje mi nic innego jak spokojnie wrócić do domu... :)
Do bankomatu
Środa, 23 lipca 2014
Kategoria 1. 1-30km, transport
km: | 8.92 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:23 | km/h: | 23.26 |
Po południu tata poprosił mnie, żebym podjechała do Komornik do bankomatu, więc wsiadłam na rower i szybko śmignęłam.
W drodze powrotnej za Komornikami wyprzedził mnie pewien rowerzysta, a moje tempo było cały czas około 26-27/h, więc byłam pełna podziwu. Jechałam cały czas w pewnym odstępie od niego. W Rosnowie skręcił w kierunku Chomęcic i nadal jechałam za nim. Przed moją piękną wioską chyba już nie dał rady trzymać tempa, wymiękł i wyprzedziłam go bez problemu. :P
Gdy dojechałam do domu on był daleeko w tyle :)
W drodze powrotnej za Komornikami wyprzedził mnie pewien rowerzysta, a moje tempo było cały czas około 26-27/h, więc byłam pełna podziwu. Jechałam cały czas w pewnym odstępie od niego. W Rosnowie skręcił w kierunku Chomęcic i nadal jechałam za nim. Przed moją piękną wioską chyba już nie dał rady trzymać tempa, wymiękł i wyprzedziłam go bez problemu. :P
Gdy dojechałam do domu on był daleeko w tyle :)
Deszczowo i niepewnie
Wtorek, 22 lipca 2014
Kategoria 1. 1-30km, WPN, z Lotką, ze zdjęciami
km: | 25.26 | km teren: | 9.00 |
czas: | 01:26 | km/h: | 17.62 |
Od rana był mega upał, po południu przyjechała do mnie Lotka i miałyśmy ruszyć na rower. Wyjechałyśmy, ale po pół kilometra zawróciłyśmy, bo zaczęło padać, a dokładniej mówiąc lać. Dlatego zrobiłyśmy sobie mały powrót do dzieciństwa i poszłyśmy do namiotu grać w karty :)
Gdy trochę się wypogodziło postanawiamy ruszyć tyłki.
Lotka już wyszła:
A ja jeszcze poleżałam: xD
W końcu wyjechałyśmy. Z Chomęcic polną drogą do Rosnówka, przejechałyśmy przez główną drogę i dalej koło j. Jarosławieckiego i do Jezior, po drodze przerwa na toaletę i prawie zgubiłam telefon. Z Jezior jechałyśmy Grajzerówką do Szreniawy, robiło się ciemno, więc musiałyśmy bardzo uważać. Potem już ze Szreniawy samotnie, szybko do domu. :)
I znów wyszło po ciemku, ostatnio jakoś tylko tak nam wychodzi. :P
Gdy trochę się wypogodziło postanawiamy ruszyć tyłki.
Lotka już wyszła:
A ja jeszcze poleżałam: xD
W końcu wyjechałyśmy. Z Chomęcic polną drogą do Rosnówka, przejechałyśmy przez główną drogę i dalej koło j. Jarosławieckiego i do Jezior, po drodze przerwa na toaletę i prawie zgubiłam telefon. Z Jezior jechałyśmy Grajzerówką do Szreniawy, robiło się ciemno, więc musiałyśmy bardzo uważać. Potem już ze Szreniawy samotnie, szybko do domu. :)
I znów wyszło po ciemku, ostatnio jakoś tylko tak nam wychodzi. :P
Wieczorkiem z Lotką
Niedziela, 20 lipca 2014
Kategoria 1. 1-30km, WPN, z Lotką, ze zdjęciami
km: | 26.37 | km teren: | 14.50 |
czas: | 01:27 | km/h: | 18.18 |
Upał był dziś niemiłosierny, więc dopiero pod wieczór postanawiamy z Lotką gdzieś pojechać. Jako że ją bolą nogi po rozdawaniu ulotek poprzedniego dnia, to ja przyjeżdżam po nią. Ruszamy tradycyjnie w kierunku Jarosławieckiego, po drodze widzimy zwierzęta podobne do jeleni, ale z większą żuchwą, nie wiemy co to było. Dojeżdżamy do jeziora, jedziemy wzdłuż i dalej do Grajzerówki, koło pałacu w Jeziorach skręcamy w lewo i po chwili zjeżdżamy do j. Góreckiego.
Korzystam z działającego telefonu i robię zdjęcia:
Ruszamy dalej, skręcamy w prawo w pierścień, zaczął się piach więc trzeba się mocno trzymać. Docieramy do Górki gdzie odbijamy na Trzebaw, tu znowu na drodze jest lekka tarka.
Zdjęcie Lotki:
Przejeżdżamy przez Trzebaw i jedziemy do Rosnówka, jest większa tarka i piach, Lotce się nie chce już, ale gdy dostrzega dużego dzika i małe dziczki to dostaje turbo przyspieszenie. :P Dzik zauważając nas od razu ucieka.
Z Rosnówka mkniemy szybko do Szreniawy i wpadamy na szybkiego grilla, którego zrobił Lotki tata.
Do domu wracam już po ciemku, ale ze światłami i jeszcze pożyczyli mi kamizelkę odblaskową. :)
Dzięki za szybką wycieczkę. :)
Chomęcice - Rosnowo - Jarosławiec - Jeziory - Górka - Trzebaw - Rosnówko - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice
Link do Endomondo
Korzystam z działającego telefonu i robię zdjęcia:
Ruszamy dalej, skręcamy w prawo w pierścień, zaczął się piach więc trzeba się mocno trzymać. Docieramy do Górki gdzie odbijamy na Trzebaw, tu znowu na drodze jest lekka tarka.
Zdjęcie Lotki:
Przejeżdżamy przez Trzebaw i jedziemy do Rosnówka, jest większa tarka i piach, Lotce się nie chce już, ale gdy dostrzega dużego dzika i małe dziczki to dostaje turbo przyspieszenie. :P Dzik zauważając nas od razu ucieka.
Z Rosnówka mkniemy szybko do Szreniawy i wpadamy na szybkiego grilla, którego zrobił Lotki tata.
Do domu wracam już po ciemku, ale ze światłami i jeszcze pożyczyli mi kamizelkę odblaskową. :)
Dzięki za szybką wycieczkę. :)
Chomęcice - Rosnowo - Jarosławiec - Jeziory - Górka - Trzebaw - Rosnówko - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice
Link do Endomondo
Po telefon do Auchan
Piątek, 18 lipca 2014
Kategoria transport, ze zdjęciami, 1. 1-30km
km: | 15.90 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:41 | km/h: | 23.26 |
Pod wieczór pojechałam do Auchan odebrać z Plusa mój telefon. Oddałam go tydzień temu na gwarancję, bo siadło oprogramowanie i nie mogłam m.in. robić zdjęć, więc na bloga musiałam brać zdjęcia od siostry, albo Lotki.
Jechałam przez Rosnowo i Komorniki, było już przyjemnie, nie za gorąco. :) Załatwiłam sprawę szybko i wróciłam do domu.
Po drodze zauważyłam, że pękło 1000 km w tym sezonie, więc po powrocie próba telefonu, a właściwie aparatu i oto dokumentacja:
Chomęcice - Rosnowo - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice
Jechałam przez Rosnowo i Komorniki, było już przyjemnie, nie za gorąco. :) Załatwiłam sprawę szybko i wróciłam do domu.
Po drodze zauważyłam, że pękło 1000 km w tym sezonie, więc po powrocie próba telefonu, a właściwie aparatu i oto dokumentacja:
Chomęcice - Rosnowo - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice
Późnym wieczorem po okolicy
Wtorek, 15 lipca 2014
Kategoria 1. 1-30km, WPN, z Lotką
km: | 22.38 | km teren: | 8.00 |
czas: | 01:21 | km/h: | 16.58 |
Tego dnia pojechałam najpierw do Komornik po kurczaka na grilla. A później na przejażdżkę z siostrą i Lotką. Wyjechałyśmy dość późno, po uczcie grillowej, około 21. Z pełnym oświetleniem przejechałyśmy przez Chomęcice na Wypalanki, tam wjechałyśmy w las, w którym już było prawie ciemno. Co niektórzy mieli "małego stracha" - nie, to nie była Lotka. :P Z lasu wyjechałyśmy do Rosnówka i dalej do Szreniawy. Tam chwila przerwy i pogawędki, i razem z Magdą pomknęłyśmy do domu.
Szkoda, że tak krótko, ale zawsze coś. :)
Chomęcice - Wypalanki - Rosnówko - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice
Szkoda, że tak krótko, ale zawsze coś. :)
Chomęcice - Wypalanki - Rosnówko - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice
Do sklepu rowerowego
Poniedziałek, 14 lipca 2014
Kategoria 1. 1-30km, transport
km: | 29.21 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:21 | km/h: | 21.64 |
Dziś postanowiłam pojechać rowerkiem do sklepu rowerowego do Poznania, żeby kupić dla mamy licznik i lampkę na bagażnik.
W tamtą stronę dojechałam bardzo szybko, kupiłam co musiałam i powrót do domu. Niestety zaczęło padać i musiałam poczekać koło Piotra i Pawła na os. Kopernika. Gdy ruszyłam dalej już prawie nie padało, ale było mokro, dlatego do domu wróciłam cała ochlapana. 2 dni temu myłam rower. No cóż, będzie trzeba to zrobić jeszcze raz. :P
Wieczorkiem jeszcze na aerobic do Koźlaka, którego niestety nie było. :P
W tamtą stronę dojechałam bardzo szybko, kupiłam co musiałam i powrót do domu. Niestety zaczęło padać i musiałam poczekać koło Piotra i Pawła na os. Kopernika. Gdy ruszyłam dalej już prawie nie padało, ale było mokro, dlatego do domu wróciłam cała ochlapana. 2 dni temu myłam rower. No cóż, będzie trzeba to zrobić jeszcze raz. :P
Wieczorkiem jeszcze na aerobic do Koźlaka, którego niestety nie było. :P
Do Komornik
Niedziela, 13 lipca 2014
Kategoria 1. 1-30km, transport
km: | 8.76 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:25 | km/h: | 21.02 |
W niedzielne południe razem z mamą do Komornik na Mszę. :)
Z mamą :)
Sobota, 12 lipca 2014
Kategoria 1. 1-30km, na luzie, transport
km: | 10.21 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:32 | km/h: | 19.15 |
Wieczorkiem z mamą na zakupy do Komornik, najpierw do Biedronki, potem do Lidla.
Muszę przyznać, że z mamą całkiem nieźle się jedzie. :)
Chomęcice - Rosnowo - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice
Muszę przyznać, że z mamą całkiem nieźle się jedzie. :)
Chomęcice - Rosnowo - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice
Dziś się nie udało... :/
Środa, 9 lipca 2014
Kategoria 1. 1-30km, z Lotką
km: | 10.18 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:26 | km/h: | 23.50 |
Dziś od rana jechałam do Szreniawy załatwić pewną sprawę, było duszno i zaczęło kropić, ale się nie rozpadało. :)
Dopiero popołudniu przyszły burze i ulewy. Potem znów wyszło słońce i miałam pojechać z Lotką gdzieś na rower.
W końcu decyzja - jedziemy! Jakoś po 18 Lotka wyjechała z domu, ale gdy dojechała do mnie nadciągały granatowe chmury, a po chwili zaczęło lać. I tak z przerwami padało i lało na zmianę. W końcu po 20 wyszło trochę słońce i Lotka stwierdziła, że pojedzie do domu, więc wskoczyłam na rower i odprowadziłam ją do Rosnowa. Gdy już dojeżdżałam do domu znów zaczęło padać...
Dziś nic nie wyszło, ale jeszcze to nadrobimy. :)
Dopiero popołudniu przyszły burze i ulewy. Potem znów wyszło słońce i miałam pojechać z Lotką gdzieś na rower.
W końcu decyzja - jedziemy! Jakoś po 18 Lotka wyjechała z domu, ale gdy dojechała do mnie nadciągały granatowe chmury, a po chwili zaczęło lać. I tak z przerwami padało i lało na zmianę. W końcu po 20 wyszło trochę słońce i Lotka stwierdziła, że pojedzie do domu, więc wskoczyłam na rower i odprowadziłam ją do Rosnowa. Gdy już dojeżdżałam do domu znów zaczęło padać...
Dziś nic nie wyszło, ale jeszcze to nadrobimy. :)