Zielonym szlakiem
Piątek, 11 września 2015
Kategoria 1. 1-30km, WPN, z Lotką, ze zdjęciami
km: | 19.47 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:16 | km/h: | 15.37 |
Pojechałyśmy z Lotką na krótką przejażdżkę. Pojechałam po nią i ruszyłyśmy wzdłuż lasu w stronę Grajzerówki, którą przecięłyśmy. Jechałyśmy zielonym szlakiem i chciałyśmy pojechać do Puszczykowa. Skręciłyśmy jednak zgodnie z oznakowaniem i wróciłyśmy do Grajzerówki. Zapadła decyzja, że jedziemy tym szlakiem nadal.

Dojechałyśmy do jeziora Jarosławieckiego i tam zrobiłyśmy przerwę:

Kawałek dalej oznaczenie szlaku dało nam dużo do myślenia...

Prawo? Lewo? A jednak prosto! :) © animalek
Ciekawa sytuacja, nie wiadomo czy prosto, czy w lewo lub prawo. Droga jednak wyjaśnia sytuację, ponieważ jest tylko na wprost. Jechałyśmy bardzo urozmaiconą trasą wzdłuż jeziora i kiedy szlak odbił pod górkę, pojechałyśmy prosto. Po drodze kilka razy trzeba było zsiąść z rowerów, bo nie było możliwości przejechania.

W końcu i tak musiałyśmy podjechać pod górkę. Wyjechałyśmy w kierunku Rosnówka, w którym zatrzymałyśmy się koło sklepu.

Po chwili przerwy ruszyłyśmy do mnie, gdzie jeszcze wypiłyśmy kawkę.
Dzięki za krótki trip! :)
Wieczornie
Środa, 9 września 2015
Kategoria ze zdjęciami, z Lotką, WPN, 1. 1-30km
km: | 17.84 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:59 | km/h: | 18.15 |
Krótki objazd pod wieczór z Lotką.

W Rosnówku © animalek

Nad jeziorem Chomęcickim © animalek

Lotka i jej nowy kask :) © animalek
Chomęcice - Rosnowo - Szreniawa - Rosnówko - Wypalanki - Glinki - Konarzewo - Chomęcice
Żółtym szlakiem
Czwartek, 3 września 2015
Kategoria 2. 30-50km, WPN, z Lotką, ze zdjęciami
km: | 38.53 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:13 | km/h: | 17.38 |
Wybrałam się na rower z Lotką. Pojechałam po nią, wypiłyśmy kawkę, dopompowałyśmy jej dętkę i ruszyłyśmy w stronę Grajzerówki. Dziś postanowiłyśmy pojechać do Puszczykowa żółtym szlakiem. Prowadził nas przez las i pole w kierunku Łęczycy.
Po drodze widać było efekty tegorocznego lata i towarzyszących mu burz:


A tym szlakiem się kierowałyśmy:

Wkrótce jednak go opuściłyśmy, w Łęczycy skręcał w stronę przeciwną do naszej planowanej. Poza tym był jakoś słabo oznaczony.
Pojechałyśmy do Puszczykowa, chwila przerwy na rynku i ruszyłyśmy w stronę domu. Przez Jeziory, Jarosławiec i Rosnówko dojechałyśmy do Chomęcic. Lotka wstąpiła do mnie, dostała obiad, obejrzałyśmy Paranienormalnych i odprowadziłam ją do Rosnowa.
Dzięki za przejażdżkę!
Poligon
Sobota, 22 sierpnia 2015
Kategoria 3. 50-100km, z Lotką, z Michałem, ze zdjęciami
km: | 83.18 | km teren: | 0.00 |
czas: | 04:43 | km/h: | 17.64 |
Pomysł na tę wycieczkę narodził się w naszych głowach, gdy jadąc w czerwcu Pierścieniem dookoła Poznania, leżeliśmy na pięknej polanie w Glinnie. Z jednej strony chciałyśmy z Lotką obejrzeć czołgi na poligonie, ale z drugiej strony szkoda było czasu. Postanowiliśmy wtedy, że przejedziemy się na poligon kiedyś. I tak ten dzień nadszedł pewnej pięknej soboty w sierpniu. Umówiliśmy się w Kiekrzu, Michał miał przyjechać od swojej strony, ja z Lotką od nas. Pokazał mi na mapce trasę, więc byłam spokojna o dojazd. My spotkałyśmy się w Rosnowie i ruszyłyśmy razem przez Komorniki, Plewiska, Skórzewo, Wysogotowo, Przeźmierowo i Baranowo, aż do Kiekrza. Tam się trochę pogubiłyśmy, bo nie mogłyśmy odnaleźć ścieżki z trasy od Michała. Przez to byłyśmy spóźnione i Michał na nas nie czekał, tylko wyjechał w naszą stronę.
Gdy wyjechałyśmy w końcu na dobrą drogę jechałyśmy wzdłuż jeziora i jechało się bardzo przyjemnie. Do czasu, aż nadjechał Michał. :P Posprzeczaliśmy się o to, że do kitu trasę mi pokazał. On jednak obstawał przy swoim, że pokazał tylko punkt zbiórki na mapie, a trasa sama się wyznaczyła, ale wcale nie miałyśmy nią jechać. Ehh... Zrozumieć faceta :P
Po kilkunastominutowym fochu dotarliśmy do sklepu i zatrzymaliśmy się na małe zakupy.

Zjedliśmy lody, batoniki i od razu było lepiej. W dobrych humorach pojechaliśmy dalej. Przypominaliśmy sobie trasę z czerwca i wspominaliśmy tamten wyjazd. Przejazd przez poligon bardzo przyjemny, zatrzymaliśmy się na chwilę przy ruinach kościoła w Chojnicy i pojechaliśmy dalej w kierunku czołgów:

Najpierw zwiedziliśmy tramwaj:


Później czołg:


A to my:

Tam trochę posiedzieliśmy i zrobiliśmy dłuższą przerwę, m.in. na jedzonko.

Pojechaliśmy dalej, ale było nam mało atrakcji i zjechaliśmy w boczną drogę. Obejrzeliśmy kilka kolejnych starych czołgów i pojeździliśmy takimi drogami:


Sprawiało nam to ogromną frajdę! Następnym punktem naszej wycieczki było stare kasyno oficerskie.


Pojechaliśmy dalej, zrobiliśmy przerwę przy Biedronce i uzupełniliśmy zapasy picia. Dalej to już droga powrotna do domu. Wracaliśmy prawie tą samą trasą, z kilkoma krótkimi postojami. W Skórzewie Lotka już marudziła, ale ostatecznie pobiła tego dnia swój dzienny rekord przejechanych kilometrów.
Dziękuję Wam za wspólny wyjazd! :) Lotka, czekam na Twój opis :)
Puszczykowo z Michałem
Piątek, 21 sierpnia 2015
Kategoria 1. 1-30km, transport, WPN, z Michałem
km: | 23.81 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:15 | km/h: | 19.05 |
Na szybko po południu do Puszczykowa, do sklepu rowerowego.
Do Michała
Czwartek, 20 sierpnia 2015
Kategoria 3. 50-100km, transport
km: | 52.89 | km teren: | 0.00 |
czas: | km/h: |
Do Michała
Środa, 19 sierpnia 2015
Kategoria transport, 2. 30-50km
km: | 47.53 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:26 | km/h: | 19.53 |
Z Michałem na miejsce zbiórki
Piątek, 14 sierpnia 2015
Kategoria 3. 50-100km, z Lotką, z Michałem, ze zdjęciami
km: | 50.00 | km teren: | 0.00 |
czas: | km/h: |
Pojechałam do Michała, zjedliśmy obiad i zaczęliśmy się szykować do wyjazdu na miejsce zbiórki. Michał razem z TCT Poznań wybierali się na podbój Ustki. Michał zapakował wszystko co potrzebne podczas wyjazdu, a ja zabrałam turystyczny prysznic, żeby dać go Marcie i Gumisiowi, którzy za kilka dni mieli jechać na wyprawę i chcieli go pożyczyć. Wyjechaliśmy od Michała w stronę ronda Obornickiego, gdzie miała być zbiórka.

Na miejscu trochę czekaliśmy przy McDonaldzie na jednego uczestnika, wypiliśmy z Michałem shake'a, trochę pogadaliśmy i gdy już wszyscy byli na miejscu, chłopacy zaczęli przygotowywać się do wyjazdu:

Zjawiło się czterech śmiałków:

Po serii pamiątkowych zdjęć wsiedli na rowery i odjechali. Ja ruszyłam w stronę domu, by spotkać się z Lotką. W Plewiskach poczekałam na nią na przystanku autobusowym, gdy przyjechała pojechałyśmy polną drogą w kierunku Głuchowa. Nie chciało mi się jechać daleko, więc z Głuchowa pojechałyśmy jeszcze przez Konarzewo i do domu.
Za to później razem z nią, siostrą i jej chłopakiem pojechaliśmy samochodem nad jezioro na wieczorną kąpiel i oglądanie spadających gwiazd. :)
Z Lotką wieczorem
Czwartek, 13 sierpnia 2015
Kategoria z Lotką, 2. 30-50km
km: | 30.02 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:29 | km/h: | 20.24 |
Wybrałyśmy się na rower dość późno, już było szaro, ale Lotka w końcu odnalazła swoje lampki, więc nie był to problem.
Zrobiłyśmy objazd po okolicy, najpierw przez Głuchowo, Gołuski, Palędzie, Dopiewiec do Dopiewa gdzie zrobiłyśmy chwilę przerwy.
W Konarzewie na Dopiewskiej spotkałyśmy kota samobójcę :D Najpierw nagle z boku wbiegł mi pod rower, zaplątał się w pedały, a gdy uciekł, wbiegł pod rower Lotce. Chciałyśmy zobaczyć co z nim, ale już uciekł. Mamy nadzieję, że nic poważnego mu się nie stało. :/
My miałyśmy stan przedzawałowy :P
W Chomęcicach postanowiłam odprowadzić Lotkę, przez Rosnowo i jeszcze Komorniki do Szreniawy. Tak nam się spodobała jazda po ciemku. Jak jest ciepło i z dobrym oświetleniem jest całkiem fajnie.
Dzięki za przejażdżkę.
Decathlon po raz drugi
Piątek, 7 sierpnia 2015
Kategoria 1. 1-30km, transport, z Michałem
km: | 15.33 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:45 | km/h: | 20.44 |
Po nieudanej próbie zakupu bidonu rano, spróbowałam jeszcze raz popołudniu. Michał jechał do mnie po pracy i spotkaliśmy się pod sklepem. Zrobiłam zakupy, posiedzieliśmy chwilę bo było strasznie gorąco i pojechaliśmy do mnie. :)